Cudowna woda ks. Natanka z Grzechyni. Między wiarą, biznesem a sanepidem
Gdzieś między duchowym uniesieniem a państwowym paragrafem rozgrywa się historia, którą można by zatytułować: "Cud nad Grzechynią, czyli jak Pustelnia Niepokalanów weszła w rynek FMCG". W roli głównej – ks. Piotr Natanek, postać barwna, zawieszona przez Kościół, lecz wciąż aktywna i, co najważniejsze, skuteczna w budowaniu własnej rzeczywistości.
Na duchowej mapie Małopolski pojawia się nowy "produkt" – cudowna woda spod znaku "Asumpta Wniebowzięta". Źródło? Pustelnia Niepokalanów w Grzechyni. Przeznaczenie? Kojące, sakramentalne, niemal terapeutyczne. A co z przepisami? Tutaj zaczyna się gra w kotka i myszkę z Państwową Inspekcją Sanitarną.
Od sakramentów do sakramentalium
Ks. Natanek, od 2011 roku formalnie suspendowany, nie zatrzymał się ani na chwilę. Prowadzi swoją pustelnię, przyciąga wiernych, odprawia nabożeństwa – mimo braku jurysdykcji w Kościele. Teraz poszedł krok dalej: woda ze źródełka w Grzechyni została uroczyście poświęcona i wprowadzona do obiegu jako "sakramentalium" – rzecz o mocy duchowej, choć niekoniecznie zgodnej z przepisami prawa świeckiego.
Problem? Woda, nawet ta "cudowna", podlega przepisom. Sanepid z Krakowa przypomina, że każda sprzedaż wody – okazjonalna czy nie – musi spełniać standardy jakości, butelkowania, przechowywania i oznakowania. A tu, jak wskazują źródła medialne, tego po prostu brak. Co więcej, z ust anonimowych rozmówców padają słowa przestrogi. "Nie zaryzykowałbym nawet rąk w niej umyć" – mówi jeden z nich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pełzająca" rekonstrukcja rządu? Polska 2050 chce wicepremiera
Kto kogo ochrzci – woda Natanka kontra prawo
Oczywiście nie chodzi tylko o ciecz w butelce. To historia o tym, jak alternatywna duchowość zderza się z twardą rzeczywistością prawną. To także pytanie, czy prywatna religijność – tak głęboka i indywidualna, jak w przypadku ks. Natanka i jego wspólnoty – może funkcjonować poza wszelkimi strukturami, również sanitarnymi. Bo jeśli ktoś oferuje wodę "dla dzieci i nerwowych", przypisując jej właściwości kojące, to wchodzi już w przestrzeń medycznych (albo przynajmniej terapeutycznych) skojarzeń. A te – z punktu widzenia prawa – są poważne.
Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że "sakramentalne" produkty ks. Natanka wcześniej obejmowały np. krzyże, których ceny sięgały kilku tysięcy złotych. Wszystko to razem budzi pytania o granice między duchowością, handlem i ochroną konsumenta.
Małopolski kazus: kto kontroluje pustelnię?
Pustelnia Niepokalanów to dziś enklawa, do której nie dociera ani Kościół instytucjonalny, ani świecka kontrola z pełną skutecznością. Ks. Natanek konsekwentnie buduje swoją markę – duchową, ideologiczną i, nie da się ukryć, towarową. A Grzechynia staje się miejscem, gdzie cuda spotykają się z kodeksem. I to nie tylko kanonicznym.
Można więc z przekąsem powiedzieć: nie tylko święcona, ale i święta wojna o wodę właśnie trwa. A "Asumpta Wniebowzięta" – czy trafi pod lupę inspektorów, czy zostanie w rękach wiernych – już wpisała się w krajobraz współczesnej duchowości po polsku.
Źródła: Wiadomości Onet, Wydarzenia Interia