Świat"Niemcy mają prawo upamiętnienia wypędzonych"

"Niemcy mają prawo upamiętnienia wypędzonych"

Kandydatka partii chadeckich na stanowisko kanclerza Niemiec Angela Merkel (CDU) uważa, że Niemcy mają prawo do upamiętnienia losu ziomków wypędzonych po II wojnie światowej z Europy Środkowej i Wschodniej.

14.07.2005 | aktual.: 14.07.2005 15:20

Jej zdaniem, realizacja tego projektu powinna zostać zrealizowana w "duchu pojednania", aby uniknąć konfliktów z Polską i innymi sąsiadami Niemiec.

Nie tracę nadziei, że możliwe jest osiągnięcie lepszego zrozumienia w dyskusjach o "Centrum przeciwko Wypędzeniom", czy też o kilku ośrodkach przeciwko wypędzeniom. Z wieloma (osobami) w Polsce rozmawiałam już na ten temat - powiedziała Merkel w czwartek na spotkaniu w Berlinie z zagranicznymi dziennikarzami.

Powinniśmy wyraźnie oddzielić występujące nadal jeszcze obawy i lęki przed grożącym jakoby unieważnieniem historii od problemu, czy Niemcy mają prawo - wobec faktu wypędzenia 12 milionów obywateli - do upamiętnienia także tego aspektu swej historii, podobnie jak inne narody, które doznały losu wypędzenia - powiedziała Merkel.

Mamy tutaj jeszcze trochę do zrobienia, ale powinno to odbywać się w duchu pojednania. Warunkiem jest prowadzenie dialogu w taki sposób, by znaleźć rozwiązania, które nie doprowadzą do pogłębienia podziałów - zastrzegła szefowa CDU.

W opublikowanym na początku tygodnia programie wyborczym partie chadeckie CDU/CSU opowiedziały się za utworzeniem w Berlinie "Centrum przeciwko Wypędzeniom". Taka placówka miałaby być symbolem "przypominającym o krzywdzie wypędzenia", a równocześnie stanowić wyraz potępienia "raz na zawsze" wypędzeń jako instrumentu polityki. Przedstawiony dokument ma być podstawą programu rządowego w przypadku zwycięstwa chadeków w jesiennych wyborach do Bundestagu i objęcia przez Merkel stanowiska szefa rządu.

Pytana przez, czy po ewentualnej zmianie władzy prywatny projekt "Centrum przeciwko Wypędzeniom" otrzyma finansowe i logistyczne wsparcie ze strony rządu, Merkel odparła, że w tej sprawie nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje. Dodała, że może sobie wyobrazić istnienie europejskiej sieci placówek zajmujących się problemem wypędzeń tak, by niemiecki ośrodek nie był odosobniony.

Projekt budowy w Berlinie "Centrum przeciwko Wypędzeniom" forsuje przewodnicząca Niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach. Powołana przez nią w 2000 roku fundacja, której współprzewodniczącym jest polityk SPD Peter Glotz, zamierza jeszcze w tym roku zorganizować pierwszą wystawę. Jak twierdzi Steinbach, fundacja dysponuje już odpowiednią nieruchomością na ten cel, jednak lokalizacja obiektu utrzymywana jest w tajemnicy. Steinbach jest deputowaną do Bundestagu i należy równocześnie do władz CDU.

Plany Steinbach wywołały zaniepokojenie w Polsce i Czechach. Władze i opinia publiczna w obu krajach obawiają się, że pozostająca pod wpływem ziomkostw placówka może przedstawiać w sposób jednostronny i wyrwany z historycznego kontekstu problematykę przymusowych wysiedleń. Działalność ośrodka może stanowić taż platformę dla wysuwania wobec Polski roszczeń odszkodowawczych.

Rządy Niemiec, Polski i kilku innych państw środkowoeuropejskich powołały jako alternatywę wobec projektu Steinbach sieć placówek naukowych "Pamięć i Solidarność". Zadaniem sieci ma być upowszechnianie wiedzy o zjawiskach migracji w XX wieku.

Niemiecka SPD ostrzegła przed negatywnymi skutkami poparcia przez chadeków projektu Steinbach. Socjaldemokratyczni deputowani Markus Meckel i Gert Weisskirchen uważają, że realizacja projektu nie tylko nie przyniesie pojednania, lecz przeciwnie "doprowadzi ponownie do poważnego zakłócenia niemiecko-polskich stosunków".

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)