Niekompetencja władz pogorszyła sytuację w Fukushimie
Brak przygotowania na wypadek kataklizmu oraz niekompetentna reakcja władz i operatora elektrowni na kryzys przyczyniły się do pogorszenia sytuacji w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I po tsunami - wynika z opublikowanego raportu.
11 marca fale tsunami, przekraczające 15 metrów wysokości, uszkodziły m.in. systemy chłodzenia japońskiej elektrowni, co doprowadziło do stopienia prętów paliwowych.
Liczący ponad 500 stron wstępny raport został przygotowany przez ekspertów na zlecenie japońskiego rządu. Według autorów opracowania ani operator elektrowni, firma TEPCO, ani rządowa agencja kontrolna nie przewidziały tak dramatycznych konsekwencji tsunami i nie były na nie przygotowane. Władze nie zażądały od TEPCO poczynienia konkretnych kroków, np. budowy dodatkowych zabezpieczeń, nawet po otrzymaniu od operatora wyników symulacji z roku 2008 i z początku 2011 roku, dotyczących wpływu tsunami na jego obiekty - napisano w raporcie.
W 2008 roku firma TEPCO przeprowadziła symulację fal tsunami przekraczających 15 metrów, ale nie podjęła żadnych działań, ponieważ oceniła, że prawdopodobieństwo wystąpienia takiego kataklizmu jest niskie - głosi opublikowany dokument.
Tymczasem raport przygotowany przez samą firmę TEPCO twierdził, że w żaden sposób nie mogła się ona przygotować na trzęsienie ziemi o sile 9 w skali Richtera, a także na tak wysokie fale - pisze BBC.
W poniedziałkowym raporcie napisano także, że już po kataklizmie operator błędnie odpowiedział na awarię systemów chłodzenia reaktorów w uszkodzonej elektrowni.
- Firma TEPCO nie była przygotowana na sytuację, w której wszystkie źródła zasilania zostaną jednocześnie odcięte w kilku reaktorach na skutek katastrofy naturalnej, i nie wyszkoliła swoich pracowników na taką okoliczność - stwierdzono w dokumencie.
Raport opiera się na rozmowach z ponad 450 osobami, w tym przedstawicielami rządu i pracownikami elektrowni. Ostateczna wersja dokumentu ma być znana latem 2012 roku.
W ubiegłym tygodniu japoński rząd ogłosił, że rozebranie i całkowita neutralizacja elektrowni Fukushima I, uszkodzonej po marcowym trzęsieniu ziemi i tsunami, może potrwać nawet 40 lat. Jeszcze wcześniej premier Japonii Yoshihiko Noda poinformował, że uszkodzone reaktory elektrowni Fukushima I osiągnęły stan zimnego wyłączenia, co jest kluczowe w wysiłkach na rzecz opanowania największej od 25 lat katastrofy nuklearnej.