Niefortunne inwestycje polskiego MSZ
Ponad 16 mln zł wydało MSZ na projekt nowej
siedziby ambasady polskiej w Berlinie. Budynek nie powstał, stary
stoi pusty, a urzędnicy przenieśli się do tymczasowej siedziby -
wynika z raportu NIK.
Według Izby, pierwotne plany MSZ, dotyczące modernizacji siedziby ambasady, zakładały wydanie na ten cel 24,5 mln zł. Tymczasem same prace projektowe kosztowały 16,6 mln zł, a umowy zawarte z projektantem zobowiązywały Polskę do zapłaty niemieckim konsultantom dodatkowo ponad 2 mln zł.
Z raportu wynika, że w 1998 r. MSZ chciał, by ambasada została tylko zmodernizowana. W 2000 r. ówczesny dyrektor generalny ministerstwa zdecydował jednak o wyburzeniu dotychczasowej siedziby i zbudowaniu całkowicie nowego obiektu, o dwa razy większej powierzchni (ok. 14 tys. m kwadr.). Miało to kosztować ponad 168 mln zł.
NIK ocenia postępowanie byłego dyrektora generalnego MSZ jako niegospodarne i nierzetelne. MSZ nie posiadało bowiem analiz uzasadniających zwiększenie powierzchni przyszłego budynku ambasady, brakowało też środków finansowych i pełnego rachunku kosztów tej inwestycji.
Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz uważa, że projekt budowy nowej ambasady w Berlinie realizowano bardzo niefortunnie, a być może także z naruszeniem prawa.
Niestety bardzo niefortunnie, obawiam się, że być może także z naruszeniem prawa, poprowadzono ten projekt, że oto z wyjściowego kosztorysu rzędu 40 mln zł rozrósł się do prawie 200 mln zł, co przekracza możliwości polskiego państwa, zwłaszcza w obecnej sytuacji finansów publicznych - powiedział Cimoszewicz w środę.
Według ministra spraw zagranicznych, jeszcze przed raportem NIK, co najmniej rok temu, było wiadomo, że z ambasadą dzieje się coś złego.
Cimoszewicz powiedział, że MSZ podjął działania, które mają na celu istotne zmniejszenie kosztów budowy nowej ambasady do poziomu, jaki moglibyśmy udźwignąć.
Ponadto - dodał minister - wyciągnięte zostały wnioski służbowe w stosunku do pracowników MSZ.
Liczymy się ze zrealizowaniem zapowiedzi zawartej w raporcie, że NIK prawdopodobnie zwróci się do organów wymiaru sprawiedliwości ze stosownymi wnioskami - powiedział szef MSZ.
Cimoszewicz zakłada, że ambasada pozostanie na starym miejscu, czyli przy reprezentacyjnej ulicy Berlina, gdzie - jak mówił minister - lokalizacja jest znakomita.
Problem polega na tym, czy remontować to, co tam jeszcze istnieje, byłoby to rozwiązanie tańsze, ale z kiepskim efektem końcowym, czy realizować nowy projekt, ale zmniejszony o rozmaite, bardzo kosztowne elementy. Wydaje mi się, że to drugie rozwiązanie ma więcej sensu. Rozmawiałem już o tym z premierem i ministrem finansów - dodał minister. (and)