Niedostępny jak łódzki radny
W jaki sposób łodzianin może się skontaktować z radnym? Przychodząc na dyżur, ustaliwszy wcześniej, gdzie i kiedy ten dyżur się odbywa.
13.04.2010 | aktual.: 14.04.2010 09:14
A jak robi to mieszkaniec Słupska? Zajrzy na stronę internetową Rady Miejskiej, gdzie znajdzie adres mejlowy do radnego, numery telefonów do biura rady, a także numer telefonu komórkowego do radnego. Może Słupsk, a nie może Łódź?
- Każdy radny ma przyznany urzędowy adres internetowy, ale nie każdy decyduje, żeby go uruchomić. Obowiązku nie ma - mówi Anna Kuźmicka, rzecznik Rady Miejskiej w Łodzi. - Także radny musi zgłosić chęć ujawnienia numeru swojej komórki w Internecie.
Na razie ujawnienia swojego numeru telefonu - czy to stacjonarnego, czy komórkowego - nie zażyczył sobie nikt z 43-osobowej Rady Miejskiej w Łodzi. A i z adresami internetowymi, służbowymi przecież, bywa różnie. Sprawdziliśmy: uruchomiło je raptem 22 radnych, czyli połowa składu rady.
- Korzystam z mejla, łodzianie chętnie piszą, jak ich coś zainteresuje - mówi Agnieszka Nowak, radna PO. - Numeru komórki nie ukrywam, łodzianie dostają ode mnie wizytówkę z tym numerem, upoważniłam biuro rady do podawania go, jeśli ktoś chce się ze mną skontaktować.
Radna Nowak zastrzega, że jest przeciwna służbowym komórkom dla każdego radnego. Uważa, że byłby to niepotrzebny zbytek. - Jednak mam obawy przed podawaniem numeru telefonu komórkowego w internecie. Dowcipnisiów nie brakuje - dodaje łódzka radna PO.
Takich oporów nie ma Władysław Skwarka z SLD. Bo i wyjścia nie ma - jego numer telefonu komórkowego można znaleźć na stronie internetowej łódzkiego oddziału PFRON, gdzie jest szefem.
- Mieszkańcy chętnie z tego korzystają, telefonując do radnego, nie szefa PFRON - mówi radny Skwarka.
Służbową komórkę ma z kolei Krzysztof Piątkowski z PiS. Dostał ją, kiedy został wiceprzewodniczącym rady, ale nie widzi potrzeby umieszczania jej numeru w Internecie.
- Żaden łodzianin nie ma problemu, by się ze mną skontaktować - mówi radny Piątkowski. - Codziennie jestem w radzie, a w Internecie jest numer telefonu do mojego sekretariatu.
Dlaczego zatem w Słupsku nikt nie ukrywa numeru telefonu? - Od lat jest taki zwyczaj, nikt nie protestuje - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik słupskiego magistratu. - To jak frazes, ale chcemy być do dyspozycji mieszkańców, udostępnienie w Internecie numerów telefonów znacznie to ułatwia.
W innych miastach naszego regionu także sami radni decydują o sposobie komunikowania się z wyborcami. W Sieradzu nie sposób - na stronie internetowej tamtejszego magistratu - znaleźć numeru telefonu stacjonarnego, ani tym bardziej komórki do radnego. Nie ma też adresu e-mail. W Piotrkowie Trybunalskim pełna dowolność: jedni mają adres internetowy, inni telefon do biura rady, a jeszcze inni ujawniają dodatkowo numer komórki.
Zobacz wydanie internetowe: W Łódzkiem świąteczny koszyk wyjątkowo bogaty