Niechciane ministerstwo. Nikt dotychczas nie zgłosił zainteresowania

Liderzy przyszłej koalicji rządzącej ucinają spekulacje na temat nazwisk nowych ministrów i personalnych układanek. Poszczególne ugrupowania, które chcą stworzyć większość rządzącą, przedstawiały jedynie obszary swoich zainteresowań. Jak wynika z informacji WP, ani PSL, ani Polska 2050, ani Lewica nie wyraziły zainteresowania Ministerstwem Zdrowia.

Liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy podczas konferencji, na której poparli Donalda Tuska jako kandydata na premiera
Liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy podczas konferencji, na której poparli Donalda Tuska jako kandydata na premiera
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Patryk Michalski

"Najtrudniejsze ministerstwo" -  tak najczęściej określany jest resort zdrowia w rozmowach polityków partii, które mają utworzyć większość rządzącą. Jak dowiaduje się WP, dotychczas ani PSL, ani Polska 2050, ani Nowa Lewica nie zgłosiły, że chcą wziąć odpowiedzialność za ten resort.

- Mamy kilku ministrów sprawiedliwości in spe, kilku przyszłych szefów MSZ, ale żadnego ministra zdrowia. Nic dziwnego, bo to zawsze wyjątkowo trudne i niewdzięczne zadanie - mówi nieoficjalnie polityk PO.

Oficjalnie posłowie Koalicji Obywatelskiej podkreślają, że w ogóle nie rozmawiają o personaliach i nazwiskach. Nie tylko w przypadku resortu zdrowia. W kuluarach jednak przyznają, że zainteresowanie Ministerstwem Zdrowia jest zdecydowanie mniejsze niż w przypadku innych obszarów.

Z rozmów z przedstawicielami wszystkich partii przyszłej koalicji wynika, że to obecnie najbardziej niechciane ministerstwo do obsadzenia.

- Myślę, że resortem zdrowia powinna kierować partia, która będzie wskazywała ministra finansów. To musi iść ze sobą w parze - mówi nieoficjalnie ważny polityk Nowej Lewicy. To jasna sugestia, że za resort zdrowia powinna odpowiadać Koalicja Obywatelska. Niemal pewne jest, że to PO wskaże ministra finansów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bez uchylania i wychylania

- Jeśli będzie taka potrzeba, nie będziemy uchylali się od odpowiedzialności. Mamy specjalistów, którzy mogą pracować w Ministerstwie Zdrowia. Na razie się nie wyrywamy, bo na razie mówiliśmy o naszych priorytetach - mówi nieoficjalnie przedstawiciel Trzeciej Drogi.

PSL chciałoby mieć wpływ na resort gospodarki i w roli ministra i wicepremiera widzi Władysława Kosiniaka-Kamysza. Ludowcy chcą mieć również wpływ m.in. na rolnictwo.

Z kolei Polska 2050 oprócz marszałka Sejmu dla Szymona Hołowni, chciałaby "zielonego" wicepremiera odpowiedzialnego za klimat. Ludzie Hołowni w trakcie negocjacji na stół kładą również edukację i MON.

Nowa Lewica także celuje w edukację, ale także cyfryzację i kulturę.

Do Sejmu z europarlamentu powraca Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia w rządzie PO-PSL. W programie "Tłit" Wirtualnej Polski poseł nie chciał komentować spraw personalnych.

Nieoficjalnie posłowie KO przyznają, że jego nazwisko jest naturalne na giełdzie do obsadzenia resortu zdrowia, to jednak dodają, że powrót Arłukowicza wydaje im się mało prawdopodobny.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (1174)