"Nieakceptowalna retoryka". Lekarze oburzeni słowami Tuska
Premier Donald Tusk zapowiedział, że priorytetem będzie poprawa sytuacji pacjentów, co wywołało oburzenie wśród lekarzy. "To nieakceptowalna retoryka" - oświadczył Ogólnopolski Związek Zawody Lekarzy.
Co musisz wiedzieć?
- Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej ogłosił, że nowa minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda skupi się na poprawie sytuacji pacjentów.
- Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wyraził oburzenie twierdząc, że słowa premiera są próbą zrzucenia winy za problemy w ochronie zdrowia na lekarzy.
- Naczelna Izba Lekarska również skrytykowała wypowiedź premiera, uznając ją za niepotrzebne antagonizowanie lekarzy i pacjentów.
Donald Tusk o roli ministerstwa zdrowia
Podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk przedstawił nową minister zdrowia, Jolantę Sobierańską-Grendę podkreślając, że jej głównym celem będzie poprawa sytuacji pacjentów. Słowa te wywołały falę krytyki wśród lekarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żurek nowym ministrem. Polacy po rekonstrukcji: Już mam dość tych obiecanek
- Oglądałem na co dzień jej działania i dostała ode mnie zapewnienie, i także koalicjanci dostali zapewnienie, że w najbliższych dniach ten resort przejdzie w ręce wyłącznie fachowców od zarządzania całym systemem ochrony zdrowia i że jedynym celem będzie poprawa sytuacji pacjentów. Powiem bardzo brutalnie: nie poprawa sytuacji lekarzy, tylko poprawa sytuacji pacjentów - mówił premier przedstawiając nową ministrę zdrowia.
Przeczytaj także: Skomentowali słowa Hołowni. Posłanka nawiązała do Tuska
Lekarze oburzeni słowami premiera
"To nieakceptowalna retoryka" - oświadczył Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Zdaniem OZZL, premier próbuje zrzucić winę za problemy w systemie ochrony zdrowia na środowisko lekarskie.
OZZL w swoim oświadczeniu podkreślił, że lekarze codziennie ratują życie i zdrowie pacjentów, a przedstawianie ich jako grupy roszczeniowej jest skrajnie nieuczciwe. Związek zaznaczył, że to nie lekarze stworzyli obecny chaos w systemie, a wieloletnie zaniedbania polityków.
"To nie my lekarze stworzyliśmy te ramy. I wbrew słowom premiera, sytuacja wielu lekarzy wymaga gruntownej poprawy w wymiarze organizacji pracy, przywództwa, satysfakcji" - czytamy również w oświadczeniu.
Przeczytaj także: Macierewicz wzywa do ukarania Tuska. "Osądzić i skazać"
Czy nowa polityka zdrowotna jest potrzebna?
Naczelna Izba Lekarska (NIL) również wyraziła swoje zaniepokojenie. Jakub Kosikowski, rzecznik NIL, stwierdził, że słowa premiera są niepotrzebnym antagonizowaniem pacjentów i lekarzy. - Nie rozumiemy, po co premier to powiedział. To jest niepotrzebne antagonizowanie pacjentów i lekarzy, i to w zaledwie trzy miesiące po tragicznym wydarzeniu w Krakowie - mówił "Wyborczej" Kosikowski, nawiązując do zabójstwa lekarza w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
Wiceprezes NIL Klaudiusz Komor dodał, że system ochrony zdrowia to naczynia połączone i nie można poprawiać sytuacji pacjentów kosztem lekarzy.
Z kolei prof. Krystian Wita, kardiolog, uważa, że reakcja lekarzy jest przesadzona, choć przyznaje, że słowa premiera mogły być zbyt ostre. Były dyrektor jednego z oddziałów NFZ anonimowo skomentował, że system był dotychczas nastawiony na poprawę sytuacji personelu, a teraz powinno się skupić na pacjentach.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"