Zabójstwo w Knurowie. "Sztywnej" Ewy bało się całe osiedle
W Knurowie doszło do tragedii. "Sztywna" Ewa, znana w okolicy z agresji, została zatrzymana po śmierci swojej matki i próbie zabójstwa ojczyma. Okazuje się, że mieszkańcy osiedla od dawna obawiali się jej zachowania.
"Super Express" ustalił, że Ewa S., nazywana przez sąsiadów "Sztywną", była postacią budzącą strach wśród mieszkańców Knurowa. Kobieta została zatrzymana po śmierci swojej matki i próbie zabójstwa ojczyma. Motywy jej działania są przedmiotem śledztwa, ale okazuje się, że już wcześniej znana była z agresywnych zachowań.
Według relacji sąsiadów z którymi rozmawiał "SE" Ewa S. często atakowała przechodniów bez wyraźnego powodu.
Zbrodnia w święta. 35-latek oskarżony o zabójstwo brata
- Zdarzało się jej atakować przechodniów. Wystarczyło do tego, że ktoś nie tak się spojrzał. Pamiętam nawet, jak kiedyś nakrzyczała na dzieci bawiące się w piaskownicy. Był czas, że zachowywała się całkiem normalnie, ale ostatnio było z nią już bardzo źle. Mówili na nią "Sztywna", bo chodziła w butach na wysokich obcasach - twierdzi jedna z osób mieszkających na osiedlu.
Sąsiedzi mówią, że kobieta nie darzyła sympatią swojego ojczyma.
- Nienawidziła go. Twierdziła, że to przez niego była prostytutką. Już raz, w czerwcu, uderzyła go w głowę kubkiem. Wtedy ją wywieziono do szpitala. Była zapięta w pasy, a w ambulansie pilnował jej policjant. Co ciekawe, jej mama była całkowicie "za nią". Wtedy nawet podała jej do karetki torebkę. Ona natomiast nieraz wygrażała, krzyczała, że ich pozabija. Wróciła z tego szpitala jakieś trzy tygodnie temu - twierdzi w rozmowie z "Super Expressem" sąsiadka.
Zabójstwo w Knurowie
Do dramatycznego zdarzenia w Knurowie doszło w poniedziałek. Policja otrzymała zgłoszenie o głośnej kłótni w jednym z mieszkań. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze odkryli ciało 80-letniej kobiety z widocznymi obrażeniami.
Rzeczniczka gliwickiej policji, nadkom. Marzena Szwed, przekazała, że w mieszkaniu znajdował się również 82-letni mąż ofiary, który odniósł rany i został przewieziony do szpitala. Policja zatrzymała 52-letnią córkę małżeństwa, która była obecna na miejscu.
Tragedia wstrząsnęła całą okolicą. - Szkoda matki, przecież ona przez 52 lata się nią opiekowała. Niestety Ewa cierpi na schizofrenię. Kiedyś sobie wymyśliła postać i z nią rozmawiała. Ona nadaje się tylko do szpitala - mówi "SE" inna sąsiadka.
Czytaj też:
źródło: "Super Express"