Nie wszystkie parafie wywiesiły plakaty z informacją dla ofiar pedofilii. "To nie zawsze zła wola"

Inicjatywa "Zranieni w Kościele" rozesłała do wszystkich parafii plakaty przeznaczone dla ofiary przestępstw seksualnych księży. Choć do zachęcał do tego arcybiskup Wojciech Polak, plakaty nie wszędzie zawisły. - Przyczyny mogą być różne - mówi WP Zbigniew Nosowski, jeden z organizatorów akcji.

Plakaty informują, gdzie mogą zgłaszać się skrzywdzone przez księży osoby. Akcję prowadzi inicjatywa "Zranieni w Kościele"
Źródło zdjęć: © Getty Images
Piotr Barejka
oprac.  Piotr Barejka

Inicjatywę "Zranieni w Kościele" prowadzą osoby świeckie, ale wierzące. Współpracują ze specjalistami, między innymi terapeutami i prawnikami. Ich celem jest udzielanie wsparcia osobom, które zostały skrzywdzone przez księży. Uruchomili dla nich telefon zaufania.

Po ostatnim filmie braci Sekielskich zaczęli wysyłać do wszystkich parafii w Polsce plakaty, które informują o tym, gdzie mogą zgłaszać się skrzywdzone przez księży osoby. Pojawiły się jednak doniesienia, że w ostatnią niedzielę nie wszędzie można było je zobaczyć.

- Plakaty wysłaliśmy do wszystkich diecezji. Wiemy, że dotarły do każdej, tylko do dwóch z opóźnieniem - mówi w rozmowie z WP Zbigniew Nosowski, rzecznik i jeden z organizatorów inicjatywy. - Teraz od każdej diecezji zależy, co z tym zrobi. Kościół jest bardzo zdecentralizowany, w niektórych diecezjach plakaty wiszą od dziesięciu dni, inne dopiero będą je rozsyłać - wyjaśnia.

Obraz

To może być jedna z przyczyn, dlaczego podczas niedzielnej mszy wierni nie widzieli w swojej parafii plakatu. Na przykład Archidiecezja Warszawska zdecydowała, że roześle je do parafii dopiero w czerwcu.

- Ale dana diecezja mogła również postanowić, że tych plakatów dystrybuować nie będzie. Mógł tak postanowić również lokalny proboszcz - mówi Nosowski. - Czasem brak plakatu może świadczyć o złej woli, a czasami o bałaganie organizacyjnym. Nie wiemy, ile takich przypadków złej woli się zdarzyło - dodaje.

Ostra krytyka plakatów. "Kapłan równa się pedofil"

Ostra krytyka inicjatywy z plakatami pojawiła się na łamach założonego przez ojca Tadeusza Rydzyka katolickiego pisma "Nasz dziennik". Czytamy w nim, że akcja fałszywie sugeruje, że w każdej parafii są przestępcy, a ich ofiarom nikt nie chce pomóc. Zdaniem redakcji dziennika akcja utwierdza "fałszywy stereotyp", że "kapłan równa się pedofil."

- To sprzeczne z podejściem Kościoła do tego arcyważnego problemu - uważa Nosowski. - Niestety może to wpływać na decyzje tych proboszczów, dla których "Nasz Dziennik" jest ważniejszą wyrocznią niż słowa Prymasa Polski - martwi się.

Zobacz też: Włodzimierz Czarzasty o pedofilii w Kościele. "Wysadzę to w kosmos"

Do wieszania plakatów zachęcał sam Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak. Rozesłał w piątek list do wszystkich proboszczów. Pisze w nim o "poważnym kryzysie w Kościele", który powodują "skandale wykorzystania seksualnego dzieci i młodzieży przez niektórych duchownych" oraz "błędne reakcje przełożonych kościelnych na te wydarzenia".

- Każdy rodzaj pomocy w dotarciu do osób zranionych jest bezcenny - apelował arcybiskup. - To właśnie we wspólnocie Kościoła, w której zostały zranione, być może przed wielu laty, powinny znaleźć wysłuchanie, poradę i pomoc, które umożliwią im wychodzenie z przeżywanej traumy - podsumował.

Autorzy inicjatywy mają nadzieję, że teraz dotrą z informacją tam, dokąd wcześniej się nie udawało. - Nasz problem był taki, że do wielu miejscowości, w których mogą być wykorzystane seksualnie osoby, które wciąż gryzą się ze swoją tajemnicą, nie udawało nam się dotrzeć. Wysyłka plakatów do parafii w całej Polsce jest próbą dotarcia do tych ludzi, którzy ze swoją traumą nadal żyją - wyjaśnia Nosowski.

Na telefon zaufania można dzwonić w każdy wtorek między godziną 19 a 22. Rozmowy są anonimowe, skrzywdzone przez księży osoby mogą uzyskać wsparcie psychologa albo prawnika, a także pomoc w zgłoszeniu sprawy do odpowiednich instytucji państwowych i kościelnych. Specjaliści czekają pod numerem 800 280 900.

Wybrane dla Ciebie
Incydent pod biurem PO. Szef MSWiA reaguje
Incydent pod biurem PO. Szef MSWiA reaguje
"Jest pan wolny". Lawina komentarzy po decyzji sądu
"Jest pan wolny". Lawina komentarzy po decyzji sądu
Ukrainiec, który wysadził Nord Stream, zabrał głos
Ukrainiec, który wysadził Nord Stream, zabrał głos
Atak na rodziców w Jedlni-Letnisko. 63-latek nie żyje, 61-latka w szpitalu
Atak na rodziców w Jedlni-Letnisko. 63-latek nie żyje, 61-latka w szpitalu
Poród na parkingu przed szpitalem. Mama i dziecko czują się dobrze
Poród na parkingu przed szpitalem. Mama i dziecko czują się dobrze
Morze Barentsa. Norweskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot
Morze Barentsa. Norweskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot
Sceny grozy w szpitalu. 19-latka wymachiwała nożem
Sceny grozy w szpitalu. 19-latka wymachiwała nożem
Nie mogą zidentyfikować kierowcy busa. Nowe informacje o wypadku Polaków
Nie mogą zidentyfikować kierowcy busa. Nowe informacje o wypadku Polaków
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości