PolskaNie utonąć w płynnych kursach

Nie utonąć w płynnych kursach

Kredyty walutowe są dużo tańsze, dlatego
klienci sięgają po nie jak po świeże bułeczki. Gdyby jednak doszło
do trwałego i gwałtownego osłabienia złotego, kieszeń niejednego
Polaka zaświeciłaby pustkami - przestrzega "Gazeta Prawna".

04.07.2005 | aktual.: 04.07.2005 08:14

Z kolei masowa niewypłacalność mogłaby zachwiać płynnością całego sektora bankowego. Na szczęście to mało prawdopodobne, uspokajają i banki, i eksperci. Pożyczki walutowe, głównie hipoteczne, udzielane są do granic zdolności kredytowej. Jeśli więc ktoś ma zdolność do spłaty 1200 zł miesięcznie w złotych, to może spłacać też 300 euro. Jeśli kurs euro wzrośnie np. o 30%, to musiałby spłacać dalej 300 euro, ale o wartości (w złotych) 1560 zł. Można więc stracić możliwość obsługi długu, a bank przystąpi do jego egzekucji -wyjaśnia dziennik.

Gdyby zjawisko to stało się masowe, i dla banków, i dla ich klientów oznaczałoby spore kłopoty. W swoim raporcie analitycy banku inwestycyjnego Merrill Lynch piszą, że wzrost kredytów walutowych udzielanych przez banki w Europie Środkowej może być ryzykowny. Zdaniem autorów raportu, z polskich banków najbardziej wystawione na ryzyko są: Bank BPH, BRE Bank, Millennium i PKO BP. W ich przypadku wielkość portfela kredytów walutowych jest bowiem bliska wartości kapitałów. Banki zapewniają jednak, że element ryzyka kursowego jest uwzględniany w kosztach banku już na etapie oceny zdolności kredytowej. Żadnego niebezpieczeństwa więc nie ma.

Jan Kolasiński, doradca prezesa w Związku Banków Polskich, podkreśla, że do tej pory kurs złotego nigdy nie załamał się tak bardzo, by raty pożyczki wzrosły np. o połowę - pisze "Gazeta Prawna". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)