Nie przyznaje się do wysadzenia Nord Stream. Sąd uwalnia nurka: to była wojna sprawiedliwa

Wołodymyr Żurawlow, ukraiński nurek, którego niemieckie służby wskazują jako wykonawcę sabotażu Nord Stream, nie zostanie przekazany do Niemiec. Sąd - nie przesadzając o jego winie - uznał, że mężczyzna i tak by nie poniósł odpowiedzialności. To była akcja militarna, a nie sabotaż czy terroryzm - padło na sali rozpraw.

Warszawa, 17.10.2025. Wołodymyr Ż. (C-góra) oraz jego pełnomocnicy mec. Tymoteusz Paprocki (L-dół) oraz mec. Piotr Wojciechowski (C-dół) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie, 17 bm. Sąd postanowił odmówić władzom niemieckim wydania Wołodymyra Ż., podejrzewanego o wysadzenie gazociągu Nord Stream, a także uchylić środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania i nakazać niezwłoczne zwolnienie obywatela Ukrainy. (amb) PAP/Rafał GuzWołodymyr Żurawlow na sali rozpraw
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Rafał Guz
Tomasz Molga

Inaczej niż na poprzednich rozprawach - tym razem Wołodymyr Żurawlow nie kulił się za policjantami, ani nie krył twarzy. Przez korytarz sądu przeszedł pewnym krokiem i z podniesioną głową. Unikał kontaktu wzrokowego z dziennikarzami. Nie odpowiedział też na okrzyki poparcia ("uwolnić bohatera!"), które dobiegły z tłumu zgromadzonych pod salą rozpraw.

Patrzył w stronę żony Julianny, która obserwowała moment wprowadzenia ściganego. W jej oczach widać było ogromne emocje, napięcie i ulgę, że po dniach niepewności znów może go zobaczyć. Zanim weszła na salę, popłakała się.

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosił decyzję w sprawie Wołodymyra Żurawlowa, obywatela Ukrainy podejrzanego o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream 2. To właśnie jego niemieccy śledczy wskazują jako jednego z członków grupy, która w 2022 roku miała przeprowadzić operację sabotażową na Morzu Bałtyckim. Polski sąd zdecydował o niewydawaniu ściganego stronie niemieckiej i dodatkowo uchylił mu areszt.

Kreml grozi kolejnemu krajowi. Ekspert ocenia zagrożenie

- Decyzja sądu oznacza, że na terenie Polski nakaz nie może być wykonany - skomentował pełnomocnik ściganego Tymoteusz Paprocki.

Jak dowiaduje się WP, podczas posiedzenia Wołodymyr Żurawlow zabrał głos. Mówił spokojnie, ale z wyraźnym napięciem w głosie. Oświadczył, że obawia się, iż w przypadku realizacji ekstradycji Niemcy mogą przekazać go stronie rosyjskiej. -  Żywy stamtąd nie wrócę - powiedział.

- Nie miałam okazji rozmawiać z mężem, tylko w areszcie widzieliśmy się przez szybę. Cała nasza rodzina bardzo przeżywa te wydarzenia, to dla nas ogromny stres. Mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze. Wrócimy do normalnego życia – powiedziała WP Julianna, żona ściganego obywatela Ukrainy, nie kryjąc wzruszenia. Państwo Żurawlow mają trzech synów. Wszyscy pracują, mieszkają i uczą się w Polsce. Tutaj też chcą pozostać.

- Nie popełniłem żadnego przestępstwa na terenie Niemiec i przeciwko Niemcom. Wszyscy nurkowie z Ukrainy mogliby zostać oskarżeni tak samo jak ja - mówił potem Ukrainiec w rozmowie z Telewizją Republika.

Julianna Ż., chwilę po ogłoszeniu decyzji warszawskiego sądu
Julianna Żurawlowa, chwilę po ogłoszeniu decyzji warszawskiego sądu © WP

Polski sąd daje wykład o sprawiedliwej wojnie Ukrainy przeciwko Rosji

Sędzia Dariusz Łubowski, uzasadniając decyzję o odmowie wydania Wołodymyra Żurawlowa stronie niemieckiej, podkreślił, że czyn, o który jest on podejrzewany, nie może być uznany za przestępstwo w świetle prawa międzynarodowego.

- Od 2014 roku trwa wojna, krwawa i ludobójcza napaść Federacji Rosyjskiej na niepodległe państwo ukraińskie. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego działania podejmowane w ramach obrony przed agresją, w tym niszczenie infrastruktury przeciwnika, stanowią element tzw. wojny sprawiedliwej. Jej celem jest powstrzymanie zła, a nie zdobywanie terytoriów czy prowadzenie ekspansji - wskazał sędzia Łubowski.

Jak dodał, w przypadku Ukrainy mamy do czynienia z klasycznym przykładem wojny obronnej, prowadzonej "z miłości do ojczyzny" i w obronie narodu przed agresorem.

- Ukraina, broniąc się przed Federacją Rosyjską, spełnia wszystkie kryteria wojny sprawiedliwej. Dlatego osoby działające w interesie tego państwa nie mogą być traktowane jako sabotażyści czy terroryści - uzasadniał sędzia.

W ocenie sądu działania, które miałyby polegać na zniszczeniu infrastruktury gazowej wroga, o ile były realizowane w ramach misji wojskowej lub operacji specjalnej, należy uznać za działania o charakterze militarnym, a nie przestępczym.

Jeśli rurociąg Nord Stream został uznany za element infrastruktury strategicznej Federacji Rosyjskiej, to jego uszkodzenie, dokonane w ramach obrony Ukrainy, nie może być uznane za czyn bezprawny. Było to działanie uzasadnione, racjonalne i w świetle prawa - sprawiedliwe - kontynuował sędzia Łubowski.

Na tej podstawie sąd przyjął, że Wołodymyrowi Żurawlowowi przysługuje immunitet funkcjonalny, wynikający z faktu, że jego ewentualne działania mogły pozostawać w bezpośrednim związku z wykonywaniem zadań w imieniu państwa ukraińskiego.

Już pierwsze słowa sędziego sprowokowały brawa na sali oraz wśród publiczności na korytarzu sądowym.

- To, co padło na tej sali sądowej, jest ważne dla mnie i dla wszystkich Ukraińców - odniosła się Julianna do wątku uzasadnienia sądu o "sprawiedliwiej wojnie Ukrainy". Wiele osób, w tym przyjaciele rodziny, ukraińscy dziennikarze, ściskali ją, pocieszali i gratulowali.

Adwokat zmiażdżył wniosek Niemców. Wątpił w uczciwy proces

Wołodymyr Żurawlow nie przyznaje się do udziału w akcji. Groziło mu do 15 lat więzienia. Zdaniem adwokata, mec. Tymoteusza Paprockiego, przedstawiciele Niemiec mogli dziś skorzystać z okazji i wycofać nakaz aresztowania, jednak go podtrzymali.

Adwokat podkreślał, że nakaz ekstradycji to wypełniony przez stronę niemiecką formularz, zawierający uzasadnienie i stanowisko prokuratury, lecz - jak twierdził - nie wymienia się tam wielu dowodów.

- Musimy wziąć pod uwagę, że Nord Stream jest głęboko zakorzeniony w polityce Niemiec. Decyzje związane z tym rurociągiem uderzały w Europę Środkowo-Wschodnią. Dziś stoimy w Warszawie, w stolicy jednego z krajów, które bezpośrednio odczuły skutki tych decyzji, zarówno polityczne, jak i finansowe - przekonywał obrońca.

Adwokat tłumaczył, że jego klient nie może być ścigany ani karany za działania, które - jeśli w ogóle miały miejsce - były wymierzone w rosyjską infrastrukturę finansującą wojnę przeciwko Ukrainie. Argumentował, że transport gazu przez rurociągi Nord Stream został objęty sankcjami, ponieważ działalność bezpośrednio wspierała finansowanie rosyjskich działań wojennych.

Uważa też, że Nord Stream to element infrastruktury militarnej Federacji Rosyjskiej. Z tym stwierdzeniami zgodził się zresztą Sąd Okręgowy.

Płomienna przemowa adwokata. Wypomniał Niemcom zbrodnie

- Żaden obywatel Ukrainy nie może być karany za działanie przeciwko Rosji - podkreślił mec. Paprocki w rozmowie z dziennikarzami. Zaznaczył, że w trwającej od trzech lat wojnie biorą udział także cywile, którym należało przyznać tzw. immunitet funkcjonalny.

- Tę wojnę prowadzą od trzech lat również osoby cywilne. Jeśli podejmują działania mające na celu osłabienie wroga, działają w interesie swojego kraju. Wszyscy wiemy, że chodzi o to, by zakończyć wojnę i żyć swobodnie, we własnym państwie - oświadczył prawnik. Podsumował, że decyzja sądu jest sprawiedliwa.

Adwokat relacjonował, iż na sali sądowej argumentował, że Niemcy są znani z tego, że nie przyznają immunitetu funkcjonalnego cywilom. Jako ilustrację swojego stanowiska przytoczył wydarzenia z Polski z 1939 roku. Przypomniał, że obrońcy Poczty Gdańskiej - cywile biorący udział w walkach - zostali rozstrzelani.

Zatrzymano ich po zakończeniu walk, odmówiono im ochrony, osądzono przez niemiecki sąd wojenny i skazano na śmierć pod pretekstem "działalności partyzanckiej"

Polska jak Włochy decydują podobnie. Podejrzani nie trafiają do Niemiec

Podobny zwrot sytuacji nastąpił we Włoszech. W środę tamtejszy Najwyższy Sąd Kasacyjny uchylił decyzję o wydaniu Niemcom byłego kapitana armii ukraińskiej, Serhija Kuzniecowa, aresztowanego 21 sierpnia w rejonie Rimini.

Kuzniecow również był ścigany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania pod zarzutem udziału w sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2 we wrześniu 2022 roku. Włoski Sąd Apelacyjny wcześniej nakazał jego ekstradycję, jednak decyzja ta została uchylona. Sprawa ma zostać ponownie rozpatrzona przez nowy skład orzekający.

Jak doszło do wybuchu przy Nord Stream 2

Przypomnijmy, że zniszczony we wrześniu 2022 r. gazociąg Nord Stream 2 był przedsięwzięciem biznesowym Gazpromu oraz kilku niemieckich spółek. Na skutek wybuchu ładunków doszło do zatrzymania dostaw gazu do Niemiec. Dlatego to niemieckie organy wszczęły śledztwo, a ich służby ruszyły tropem wykonawców ataku. O podłożenie ładunków niemieckie służby podejrzewają kilku obywateli Ukrainy. Jednak władze kraju, ani też służby nie wzięły odpowiedzialności za akcję.

Według ustaleń niemieckich służb operacja "Średnica" została przeprowadzona przez ośmioosobową grupę: organizatora, sternika jachtu, czterech nurków oraz eksperta od materiałów wybuchowych. Zespół wykorzystał jacht "Andromeda", wynajęty w Rostocku na fałszywe dokumenty. Sabotażyści przez blisko trzy tygodnie przemieszczali się po wodach Bałtyku, od Rügen do Bornholmu, gdzie dokonali ataku.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Zajmowali się nielegalnym obrotem paliwami. Dziewięć osób zatrzymanych
Zajmowali się nielegalnym obrotem paliwami. Dziewięć osób zatrzymanych
Uszkodzony rosyjski okręt na Bałtyku. Towarzyszą mu jednostki NATO
Uszkodzony rosyjski okręt na Bałtyku. Towarzyszą mu jednostki NATO
Co czeka nas 1 listopada w pogodzie? Są prognozy
Co czeka nas 1 listopada w pogodzie? Są prognozy
Dzień świstaka z Donaldem Trumpem [OPINIA]
Dzień świstaka z Donaldem Trumpem [OPINIA]
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości