Nie ma porozumienia ws. reformy Rady Bezpieczeństwa ONZ
Brakiem porozumienia skończyło
się niedzielne spotkanie szefów dyplomacji Niemiec, Brazylii,
Japonii i Indii (G-4), czyli krajów ubiegających się o stałe
członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, z przedstawicielami Unii
Afrykańskiej. Rozmowy mają być kontynuowane 25 lipca w Genewie.
18.07.2005 | aktual.: 18.07.2005 06:28
Bez poparcia UA Grupa Czterech będzie miała niewielkie szanse na uzyskanie dwóch trzecich głosów (128 ze 191 państw ONZ)
, potrzebnych do rozszerzenie Rady Bezpieczeństwa. Z drugiej strony kraje afrykańskie nie będą w stanie przeforsować własnego planu reformy RB bez wsparcia Niemiec, Indii, Japonii i Brazylii.
"Wszyscy nie mogą wygrać" - oświadczył w Nowym Jorku minister spraw zagranicznych Indii Natwar Singh. "Nie jest możliwe, aby któraś ze stron samodzielnie uzyskała dwie trzecie głosów. Dlatego musimy znaleźć sposób, aby zlikwidować różnice w stanowiskach" - dodał.
Cztery kraje - Brazylia, Niemcy, Japonia i Indie - zaproponowały rozszerzenie składu Rady Bezpieczeństwa do 25 państw (obecnie jest 15). Liczba stałych członków miałaby być zwiększona o sześć państw - poza wymienionymi status taki uzyskałyby dwa, nie wytypowane jeszcze, kraje afrykańskie. Stałe członkostwo Rady Bezpieczeństwa ONZ wiąże się z prawem weta, ale cztery aspirujące do niej kraje byłyby skłonne zrezygnować z tego prawa na kilkanaście lat.
Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje Unii Afrykańskiej, która domaga się prawa weta dla nowych stałych członków RB, w tym dwóch krajów Afryki. Stanowczo opowiedział się przeciwko temu szef niemieckiego MSZ Joschka Fischer, mówiąc w niedzielę, że nie będzie żadnych ustępstw w sprawie weta dla nowych członków Rady Bezpieczeństwa.
Projekt czterech państw zyskał poparcie 27 krajów - w tym m.in. Polski.