PolskaNie każdy spędzi święta z rodziną. Czasem nawet na jej własne życzenie

Nie każdy spędzi święta z rodziną. Czasem nawet na jej własne życzenie

Święta Bożego Narodzenia uznawane są za najbardziej rodzinny czas w ciągu całego roku. Bliscy i dalecy krewni spotykają się przy stole, łamią opłatkiem i składają najlepsze życzenia. Nie wszyscy jednak mogą liczyć na kilka chwil spędzonych w te szczególne dni z najbliższymi.

Nie każdy spędzi święta z rodziną. Czasem nawet na jej własne życzenie
Źródło zdjęć: © Fotolia

23.12.2014 | aktual.: 26.12.2014 11:43

Wielu pensjonariuszy wrocławskiego domu pomocy dla osób w podeszłym wieku „Samarytanin” spędzi Święta Bożego Narodzenia we własnym gronie. – Istnieje możliwość, by rodzina pensjonariusza zabrała swojego krewnego na jeden lub kilka świątecznych dni do domu, jednak na ponad setkę osób mieszkających w naszej placówce, święta w ten sposób spędza tylko kilkunastu pensjonariuszy – mówi pracownica domu pomocy społecznej.

Choć „Samarytanin” jest jednostką Ewangelickiego Centrum Diakonii i Edukacji im. ks. Marcina Lutra we Wrocławiu i działa przy wrocławskiej diecezji Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, to nie jest ograniczony na przyjmowanie pensjonariuszy jedynie wyznania ewangelickiego. Również obchody Świąt Bożego Narodzenia wyglądają tak samo, jak w wielu innych miejscach w Polsce. Dom od samego progu wita świątecznymi ozdobami oraz stojącą w holu ponad dwumetrową choinką. Na umieszczonej na ścianie planszy, pośród migających lampek, widnieją tabliczki z nazwiskami 104 pensjonariuszy.

– Święta od siedmiu lat spędzam tutaj. W Polsce nie mam nikogo, cała moja rodzina mieszka w Kanadzie, córki tam pracują, nie mają zbyt wiele czasu – mówi pani Marianna Ciszewska, pensjonariuszka „Samarytanina”. Choć córki pani Marianny przyjeżdżają do mamy dwa razy do roku, to jednak w Boże Narodzenie nie może liczyć na ich wizytę. Pani Marianna spędza święta wraz z innymi mieszkańcami domu opieki. Jak mówi, cieszy ją sposób przygotowania w „Samarytaninie” wigilijnej wieczerzy oraz świątecznego obiadu i kolacji. Ale nie jest to w stanie zastąpić świąt spędzonych w gronie najbliższych.

- Jest bardzo fajnie – mówi wprost Marianna Ciszewska. - Jest kolacja, potem ciasto, dostajemy prezenty, śpiewamy kolędy. Wigilijny stół zastawiony jest w domu opieki tradycyjnymi potrawami: są ryby, barszcz z uszkami, krokiety i pierogi - opisuje. - Wszystko jednak w zależności od diety, ponieważ wśród naszych pensjonariuszy wiele osób ma przygotowany specjalny jadłospis – dodaje pracownica „Samarytanina”. 25 grudnia odbywa się uroczysty obiad oraz kolacja.

W domu pomocy istnieje także możliwość odwiedzin starszego krewnego przez najbliższych i jest częstszą formą spotkań z rodziną, niż zabranie pensjonariusza do siebie. – Należy jednak pamiętać, że część z naszych pensjonariuszy straciło swoje rodziny i najbliższymi są ich współmieszkańcy domu pomocy - mówi pracownica ośrodka. Kilka rodzin odwiedza swoich krewnych w „Samarytaninie” dopiero po świętach.

Pozbywają się starszych na święta

Niestety, wciąż wielu seniorów spędza święta poza rodzinnym gronem. Często nawet na życzenie najbliższych są oni „odsuwani” od wigilijnego stołu. Coraz głośniej mówi się o tzw. „świątecznych dziadkach” – starszych ludziach niejako podrzucanych przez swoich krewnych do szpitali na okres świąt. Personel medyczny wrocławskich placówek medycznych słyszał o tego typu praktykach i niestety, nierzadko był ich świadkiem. Problem ten jednak, jak się okazuje, nie dotyczy jedynie świąt Bożego Narodzenia, lecz także np. wakacji – kiedy z różnych powodów ludzie nie mają czasu, bądź chęci, zajmować się starszymi ludźmi.

Dodatkowo, osoby pozostawiające swoich krewnych w szpitalach oczekują, że szpitalny personel będzie załatwiał wszystkie sprawy formalne związane z pobytem członka rodzina w placówce medycznej.

Jak udało nam się dowiedzieć, w jednym z wrocławskich szpitali na każdym oddziale jest co najmniej jedna osoba będąca „świąteczną babcią” lub „dziadkiem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)