Nie będzie "eskalacji wojskowej" w Zatoce?
Brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson zapewnił w sobotę w Katarze, że kryzys dyplomatyczny w Zatoce Perskiej wokół tego państwa nie doprowadzi tam do "eskalacji wojskowej".
08.07.2017 | aktual.: 09.07.2017 07:45
Johnson, który przybył do Kataru z Kuwejtu odgrywającego rolę głównego mediatora w kryzysie, oświadczył, że trwają prace nad "zredukowaniem napięcia" między Katarem a czterema krajami arabskimi, które go bojkotują: Arabią Saudyjską, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Bahrajnem i Egiptem.
Według należącej do Kataru panarabskiej telewizji Al-Dżazira Johnson jest przeciwko blokadzie lądowej, morskiej i lotniczej wprowadzonej przez trzech sąsiadów Kataru, którzy wraz z Egiptem wstrzymali eksport do Kataru, jak również przerwali połączenia morskie i powietrzne z tym krajem.
W Kuwejcie brytyjski minister spraw zagranicznych wyraził zaniepokojenie Londynu z powodu utrzymywania się konfliktu dyplomatycznego i ocenił bardzo pozytywnie wysiłki podejmowane przez Kuwejt w celu doprowadzenia do jego zażegnania.
Emir Kuwejtu jest głównym mediatorem w tym kryzysie. Również Niemcy uczestniczą w wysiłkach dyplomatycznych podejmowanych dla jego przezwyciężenia. Także Stany Zjednoczone wyraziły gotowość działania w tym kierunku.
Cztery kraje arabskie - Arabia Saudyjska, Egipt, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie - zerwały na początku czerwca stosunki dyplomatyczne z Katarem, oskarżając swego głównego konkurenta na rynku gazowym o wspieranie islamskiego terroryzmu. Zablokowały połączenia lotnicze, morskie i lądowe z emiratem i wystosowały ultimatum z żądaniem spełnienia trzynastu żądań. Najważniejsze z nich, to rozluźnienie więzów z Iranem i współpracy wojskowej z Turcją (chodzi o zamknięcie tureckiej bazy wojskowej w Katarze) oraz zakazanie działalności telewizji Al-Dżazira, którą uważają za główne medium wspierające islamski terroryzm, a także wydanie wszystkich wskazanych terrorystów znajdujących się na katarskim terytorium.
Rząd katarski odmówił spełnienia tych żądań jako opartych na "bezpodstawnych zarzutach"; uważa je za niemożliwe do zaakceptowania i zmierzające do naruszenia jego suwerenności.