Nepotyzm w NIK? Jakub Banaś doradcą społecznym swojego ojca
Jak podają media, w Najwyższej Izbie kontroli panuje nepotyzm i niejasne wynagradzanie. Izba ujawniła listę społecznych doradców Mariana Banasia. Jednym z nich jest jego syn.
31.07.2020 | aktual.: 31.07.2020 09:02
O sprawie informuje "Rzeczpospolita". Biuro prasowe NIK zapytane przez portal o to, jaką rolę w pracy firmy odgrywa syn prezesa Jakub Banaś, odpowiedziało, że Izba "nie komentuje spraw i doniesień medialnych związanych z pracownikami NIK i osobami prywatnymi".
Z kolei Jakub Banaś w rozmowie z OKO.Press przyznał, że jest społecznym asystentem swojego ojca - prezesa. Zapytany o tę kwestię przez "Rzeczpospolitą" podkreślił, że chce pozostać osobą prywatną i nie udziela informacji mediom.
Nepotyzm w NIK? Jakub Banaś jest doradcą swojego ojca
Zgodnie z paragrafem 2 zarządzenia do kompetencji zespołu należy m.in. "ocena realizacji zadań statutowych NIK". - To jest dostęp do wszystkich dokumentów zgromadzonych w aktach kontroli, które objęte są tajemnicą kontrolerską i często są tajemnicami ustawowo chronionymi, np. dotyczącymi przedsiębiorstw, nie mówiąc o tym, że mogą zawierać dane wrażliwe - powiedział "Rzeczpospolitej" wieloletni współpracownik NIK.
Z kolei inni rozmówcy związani z Najwyższą Izbą Kontroli podkreślają, że wynikająca z zarządzenia "koncepcja pracy społecznych doradców niebędących pracownikami NIK narusza zobowiązania do przestrzegania tajemnicy kontrolerskiej".
Mimo że każdy pracownik musi jej przestrzegać nawet po zakończeniu pracy w NIK, to społeczni doradcy nie są do tego zobowiązani. - Przekazywanie im materiałów narusza ustawę - podkreśla źródło.
O tym, że członkowie zespołu nie muszą być pracownikami NIK, świadczy chociażby fakt, iż mają doradzać nieodpłatnie. Przysługują im jednak "diety, zwroty kosztów przejazdu i noclegu". Nie wiadomo jednak, ile z tego tytułu otrzymuje Jakub Banaś.
"Rzeczpospolita" zapytała Wojciecha Saługa o to, czy chodzi o zakamuflowanie "wynagrodzenia dla syna w formie diet". Poseł KO i wiceszef komisji ds. kontroli państwowej odpowiedział, że "PiS nie pali się do ukrócenia folwarku".
Z kolei prof. Antoni Kamiński z PAN powiedział, że jego zdaniem to nepotyzm. - Instytucje o fundamentalnym znaczeniu dla państwa prezes traktuje jako, jakby były jego prywatną firmą. Prezes NIK traktuje jakby była ona jego prywatnym folwarkiem.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl