ŚwiatNelson Mandela nie żyje, miał 95 lat

Nelson Mandela nie żyje, miał 95 lat

Zmarł Nelson Mandela, były prezydent Republiki Południowej Afryki. Legendarny przywódca walki z apartheidem miał 95 lat. Mandela zmarł w Johannesburgu po długotrwałym zmaganiu się z infekcją płuc. - Straciliśmy naszego największego syna - powiedział prezydent RPA Jacob Zuma. - Odszedł gigant sprawiedliwości - mówił sekretarz ONZ Ban Ki Mun. Żegnając zmarłego, prezydent USA podkreślił, jak ogromny wpływ miał on na priorytety stanowiące podstawę prezydentury Obamy.

Zuma zarządził opuszczenie flag na budynkach państwowych do połowy masztu. Poinformował, że Mandela zostanie pochowany z ceremoniałem państwowym.

Nelson Mandela, więzień nr 46664

Mandela - laureat Pokojowej Nagrody Nobla, pierwszy czarnoskóry prezydent RPA - w lipcu skończył 95 lat. Za działalność przeciw apartheidowi był więziony przez prawie 28 lat. W 2004 roku wycofał się z życia politycznego i zajął się działalnością społeczną. Kierował m.in. fundacją do walki z AIDS, nazwaną "46664" - od jego dawnego numeru więziennego.

W 1964 r. Mandela został skazany przez rasistowskie władze RPA pod zarzutem zdrady stanu na dożywotnie więzienie. Większość tego wyroku spędził w więzieniu na Robben Island w pobliżu Kapsztadu.

Cela, w której spędził znaczną część swojego życia, miała rozmiary "trzy na dwa i pół kroku". Przyszły prezydent spał na słomianej macie, za okrycie mając trzy wytarte koce. Więzienie opuścił dopiero w 1990 r.

W cztery lata później został pierwszym czarnoskórym prezydentem RPA. Po latach Mandela pokazywał miejsce swojego uwięzienia Billowi i Hillary Clintonom. Poruszony prezydent powiedział: "Dzięki Bogu nie zamienił on swego serca w głaz, nie poddał się w swej walce o Afrykę Południową."

Problemy z płucami

Podczas pobytu w więzieniach Mandela zaraził się gruźlicą. W 1988 r. spędził z tego powodu sześć tygodni w szpitalu i od tego czasu często zapada na infekcje płuc.

Mandelę hospitalizowano na początku grudnia ubiegłego roku z powodu problemów z drogami oddechowymi. Przeszedł też operację usunięcia kamieni żółciowych.

Były prezydent ponownie trafił do szpitala z powodu infekcji płuc 8 czerwca, a dwa tygodnie później ogłoszono, że jego stan jest krytyczny. Potem jednak informowano, że jego stan się poprawia.

"RPA straciła swojego ojca"

"Republika Południowej Afryki straciła swojego ojca, a świat stracił bohatera" - oświadczył szef PE Martin Schulz. "To jeden z największych ludzi naszych czasów (...) spuścizna Mandeli będzie trwać wiecznie (...) Był bojownikiem, liderem i źródłem inspiracji dla wielu w Afryce, Europie i na całym świecie" - napisał Schulz w opublikowanym oświadczeniu, składając kondolencje rodzinie i przyjaciołom byłego prezydenta RPA.

Schulz przypomniał, że Mandela w 1988 roku został pierwszym w historii laureatem Nagrody Sacharowa, przyznawanej przez europarlament za zasługi w walce z nietolerancją, fanatyzmem, rasizmem i opresją.

"Swoim przywództwem i osobistym przykładem Nelson Mandela nadawał nowe znaczenie takim słowom jak wolność, równość, sprawiedliwość, pojednanie i przebaczenie" - dodał Schulz. "Chciałbym, aby na świecie było więcej takich przywódców jak Nelson Mandela. Do widzenia Madiba, twoja walka żyje w sercach milionów!" - czytamy.

RPA pogrążona w żałobie

Jeden z bohaterów walki z apartheidem biskup Desmond Tutu powiedział, że Nelson Mandela "nauczył nas żyć razem a byly prezydent RPA Frederik de Klerk wyraził pogląd, że największym osiągnięciem Mandeli było zjednoczenie RPA i pojednanie białych z czarnymi.

- W ciągu 24 lat (od wyjścia wolność) Mandela nauczył nas jak żyć razem i wierzyć w siebie i innych. Działał na rzecz zjednoczenia od momentu, w którym opuścił więzienie - powiedział biskup Tutu w oświadczeniu przekazanym mediom.

- W swych działaniach przekroczył granice rasowe i klasowe (...) żarliwością przywrócił wiarę w Afrykę i Afrykanów - dodał 82-letni Tutu, były arcybiskup anglikański, pierwszy czarny obywatel RPA piastujący taką godność uważany w RPA za "sumienie narodu".

De Klerk, który był ostatnim białym prezydentem RPA podkreślił w wywiadzie dla CNN, że zmarły w czwartek Nelson Mandela "był wielkim i bardzo wyjątkowym człowiekiem". Dodał, że Mandela był "ludzkim człowiekiem", który był w stanie zrozumieć i załagodzić obawy białej mniejszości w RPA w trudnym okresie przechodzenia do demokracji. Wyraził przekonanie, że pojednanie jest największym osiągnięciem i spuścizną Mandeli.

Za kadencji de Klerka, w 1990 r., Mandela wyszedł na wolność i później negocjował z de Klerkiem zakończenie polityki segregacji rasowej (apartheidu).

Barack Obama: był dla mnie wzorem

- Straciliśmy jednego z najbardziej wpływowych, odważnych i głęboko dobrych ludzi - powiedział w reakcji na wieść o śmierci Mandeli prezydent USA Barack Obama. Wyznał, że Mandela był dla niego inspiracją i pozostanie przykładem aż do końca życia.

- Nelson Mandela osiągnął więcej niż można oczekiwać od jakiegokolwiek człowieka. Dziś odszedł. Straciliśmy jednego z najbardziej wpływowych, odważnych i głęboko dobrych ludzi, z jakimi kiedykolwiek przyszło nam dzielić los na Ziemi - oświadczył Obama.

- Jestem jednym z niezliczonych milionów ludzi, którzy czerpali inspirację z życia Nelsona Mandeli - podkreślił Obama. - Studiowałem jego słowa i pisma. Dzień, w którym został zwolniony z więzienia dał mi do zrozumienia jak wiele ludzie mogą zrobić, gdy kierują się nadzieją, a nie strachem. I tak jak wielu ludzi na świecie, nie mogę sobie wyobrazić życia bez jego przykładu - powiedział.

Zwracając się z kolei do mieszkańców Republiki Południowej Afryki podkreślił, że "wolne RPA, w pokoju z samym sobą" jest przykładem dla świata i dziedzictwem Mandeli. Prezydent USA wyraził przekonanie, że "mało prawdopodobne jest, byśmy spotkali kiedyś kogoś podobnego do Nelsona Mandeli". - Dlatego najlepsze, co możemy zrobić to podążać jego przykładem: podejmować decyzje kierując się nie nienawiścią, ale miłością.

- Nelson Mandela pozostanie zapamiętany jako pionier na rzecz pokoju. Choć zmarł, to przykład jaki ustanowił dla ludzkości, żyje dalej - mówił z kolei szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry. Prezydent Barack Obama polecił na znak żałoby po śmierci Nelsona Mandeli opuszczenie flag do połowy masztu do zachodu słońca w poniedziałek 9 grudnia.

UE: symbol sprawiedliwości i szacunku

Były prezydent RPA Nelson Mandela dał wszystkim ważną lekcję z pojednania, transformacji ustrojowej i przemian społecznych - oświadczyli w czwartek szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

"To bardzo smutny dzień nie tylko dla RPA, ale też dla całej społeczności międzynarodowej" - napisali Barroso i Van Rompuy we wspólnym oświadczeniu, w którym złożyli kondolencje bliskim zmarłego.

Według Barroso i Van Rompuya ten pokojowy laureat Nagrody Nobla był symbolem walki z rasizmem, przemocą polityczną i nietolerancją. "Reprezentował też sprawiedliwość, wolność i poszanowanie dla praw człowieka" - czytamy.

Pierwszy czarnoskóry prezydent RPA "dał nam wszystkim ważną lekcję pojednania, transformacji ustrojowej i przemian społecznych", a osiągnął to m.in. "dzięki swojemu głębokiemu człowieczeństwu, moralnej integralności, autorytetowi oraz jasnej wizji przyszłości swojego kraju" - podkreślili szef KE i przewodniczący Rady Europejskiej.

Ich zdaniem najlepszym sposobem na złożenie hołdu pamięci tego legendarnego bohatera walki z apartheidem jest "potwierdzanie naszego wspólnego zobowiązania do bronienia wartości prawdziwej i głębokiej demokracji, o które Nelson Mandela niestrudzenie walczył".

"Odszedł gigant sprawiedliwości"

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun żegnając zmarłego powiedział: "człowiek ten był gigantem sprawiedliwości", którego "bezinteresowna walka o ludzką godność, równość i wolność" inspirowała wielu z nas. - Nikt w naszych czasach nie uczynił więcej, aby umocnić wartości i aspiracje ONZ - podkreślił.

Wspominał jak wielkie wrażenie wywarło na nim spotkanie z Mandelą w RPA, w lutym 2009 r. - Kiedy dziękowałem mu za dzieło jego życia, powtarzał, że zasługa należy się innym. Nigdy nie zapomnę jego skromności i głębokiego poczucia wspólnoty celu - powiedział.

Rada Bezpieczeństwa ONZ na wiadomość o śmierci Mandeli przerwała obrady i minutą ciszy uczciła jego pamięć. W opublikowanym oświadczeniu Rada podkreśliła, że "Mandela będzie zawsze pamiętany jako ktoś, kto poświęcił tak wiele ze swojego życia walce o wolność, tak by miliony ludzi mogły mieć jaśniejszą przyszłość".

W 2009 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ w uchwalonej rezolucji ustanowiło 18 lipca, kiedy przypadają jego urodziny, obchodzony corocznie Międzynarodowy Dzień Nelsona Mandeli.

Flagi opuszczone na znak żałoby

Również prezydent Francji, Francois Hollande polecił opuszczenie flag do połowy masztu, aby uczcić pamięć zmarłego. Premier Jean-Marc Ayrault powiedział, że: "cała ludzkość jest w żałobie i Francja w niej uczestniczy. Jest razem z Południowymi Afrykańczykami, którzy dzisiaj opłakują tego wielkiego człowieka."

- Prezydent Republiki Francois Hollande chce, aby to przesłanie było udziałem wszystkich Francuzów - dodał. Ayrault podkreślił, że Mandela "stał się symbolem dla całej ludzkości i ten symbol nas opuścił." - Pozostawił nam spuściznę i na nas wszystkich ciąży wobec niego odpowiedzialność - oświadczył.

Hollande składając kondolencje podkreślił, że Mandela był "inkarnację narodu Afryki Południowej, spoiwem jego jedności i dumą całej Afryki".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)