Nawet jeżeli twój kot nie planuje cię zabić, i tak może to zrobić. Naukowcy ostrzegają przed groźną chorobą
• Amerykańscy naukowcy odkryli, że choroba kociego pazura jest bardziej powszechna, niż się do tej pory wydawało
• Chorobę przenoszą głównie młode i bezpańskie koty
• Wśród zaleceń lekarzy pojawia się prośba, o rzadsze głaskanie kotów
Popularny wątek pojawiający się w internetowych memach sugeruje, że większość kotów nieustannie dybie na życie swoich właścicieli. Czy jest to efekt zbiorowej paranoi, czy może raczej próba przejęcia kontroli nad światem - niech rozstrzygną internauci. Pewne jest natomiast, że niezależnie od intencji naszych milusińskich, ich obecność może okazać się dla nas zabójcza.
Okazuje się bowiem, że gorączka kociego pazura jest bardziej niebezpieczna niż się do tej pory wydawało. Przeprowadzone na dużą skalę badania wykazały, że obecność bakterii wywołujących chorobę jest częstsza i dotyczy zwłaszcza młodych oraz bezpańskich kotów. Choroba może wywoływać nie tylko gorączkę, ale też powiększenie i ropienie węzłów chłonnych, bóle pleców i głowy, a nawet - śmierć.
Jak sobie z tym radzić? Przede wszystkim po każdym kontakcie ze zwierzęciem należy dokładnie umyć ręce. Dodatkowo zaleca się, by w żadnym wypadku nie dopuścić do kontaktu domowych kotów z bezpańskimi. Największy zawód czeka jednak dzieci. To one są najbardziej narażone na zakażenie, więc zaleca się im... ograniczenie kontaktów z kotami. Tylko po co nam koty, skoro nie można ich pogłaskać?
Na szczęście naukowcy uspokajają, że choroba wciąż jest bardzo rzadka, a tragiczne konsekwencje są spotykane jedynie u osób, które już mają problemy zdrowotne i są osłabione. Najłatwiejszym sposobem, by zapobiec ryzyku zachorowania jest skuteczne odpchlenie domowych zwierząt.