Nauczyciel powiedział uczniom, że holokaustu nie było
Kuratorium w Rzymie nie ma na razie możliwości
natychmiastowego zwolnienia z pracy nauczyciela liceum
artystycznego, który neguje holokaust - informuje włoska
prasa.
18.11.2008 | aktual.: 18.11.2008 14:21
Władze oświatowe Wiecznego Miasta wyślą inspekcję do prestiżowej szkoły, gdzie doszło do skandalu, gdy grupa licealistów spotkała się w czwartek z radą pedagogiczną, by opowiedzieć o swej niedawnej podróży do hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz w ramach inicjatywy "Podróż pamięci".
Nauczyciel historii sztuki Roberto Valvo powiedział na spotkaniu, że holokaust to "wymysł Anglików" i zapytał: - Jakie są dowody na Szoa?. Mówił też, że "Żydzi nie są Włochami".
Uczniowie szkoły poinformowali, że stwierdzenia te nauczyciel powtórzył podczas lekcji.
Informacje na temat profesora-negacjonisty wywołały falę oburzenia. Przewodniczący rzymskiej wspólnoty żydowskiej Riccardo Pacifici zażądał natychmiastowego zwolnienia nauczyciela i jego ukarania.
Okazało się jednak, że z braku we włoskim kodeksie kary za negowanie holokaustu wobec autora tych wypowiedzi kuratorium może jedynie wszcząć postępowanie dyscyplinarne. Na razie władze oświatowe przyznają, że zwolnienie Roberto Volvo z pracy będzie trudne. W najbliższym czasie do szkoły, w której jest zatrudniony, ma być wysłana inspekcja.
To pierwszy przypadek skandalu w związku z negacjonizmem we Włoszech.
Sylwia Wysocka