"Natychmiast zapominam". Kukiz o propozycjach z Funduszu Sprawiedliwości i spotkaniu u Ziobry

- Wielce możliwe, że spotkanie wyglądało tak, jak opowiada Staszek Tyszka - tak Paweł Kukiz mówi Wirtualnej Polsce o ujawnionym spotkaniu ze Zbigniewem Ziobrą i Januszem Kowalskim. Według Tyszki miała na nim paść oferta ws. "możliwości skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości", co odebrał jako ofertę korupcji politycznej.

Paweł Kukiz i Stanisław Tyszka
w Sejmie w 2018 roku Paweł Kukiz i Stanisław Tyszka w Sejmie w 2018 roku
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk
Patryk Michalski

Paweł Kukiz, zapytany przez dziennikarza Wirtualnej Polski o spotkanie u Zbigniewa Ziobry w ministerstwie, ujawnione przez Stanisława Tyszkę, przyznał, że "coś tam było", ale nie był w stanie podać szczegółów. - Wielce możliwe, że spotkanie wyglądało tak, jak opowiada Staszek Tyszka - podkreśla, ale zastrzega, że sam nie był beneficjentem.

- Nigdy nie korzystałem z ich Funduszu Sprawiedliwości, a o rzeczach, z których nie chcę skorzystać, natychmiast zapominam. Natomiast korupcja polityczna w Polsce to nic dziwnego - dodaje poseł. Kukiza nie dziwi opowiedziana historia.

- To, że Solidarna Polska to - delikatnie mówiąc - niezbyt transparentna partia, mówię od dawna. Nie jest to żadna tajemnica, że są, jacy są i uważam, że to było omijanie ustawy subwencyjnej zgodne z prawem. Bo jeśli pomoc ofiarom przestępstw została zmieniona w przeciwdziałanie przestępstwom, to wszystko można pod to podłączyć, łącznie z zakupem garnków, żeby np. zupa w nich nie była za słona - twierdzi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Politycy Ziobry są niewinni? Poseł PiS pyta o zarzuty

"Być może skończy się na aresztowaniach"

Poseł dodaje, że "z takimi propozycjami z pogranicza etycznej korupcji spotykał się wielokrotnie". - To jest zasada systemowa, raz to dotyczy PiS, a - raz PO, PSL czy Suwerennej Polski, ale ja od razu na takie propozycje mówię "nie" - zaznacza.

Kukiz, na komentarz, że mówienie ogólnie o systemie odwraca uwagę od konkretnej sprawy i taśm, które odsłaniają kulisy działań Funduszu Sprawiedliwości, przyznaje, że to dobrze, że temat jest badany. - Cieszę się, że sprawa Funduszu Sprawiedliwości jest wyjaśniana. Być może skończy się na aresztowaniach, karach, ale obawiam się, że nie będzie systemowej zmiany zasad, a to jest potrzebne - podkreśla.

Do słów Tyszki z Konfederacji odniósł się również Janusz Kowalski, który miał brać udział w spotkaniu w resorcie sprawiedliwości. Poseł Suwerennej Polski twierdzi, że to element kampanii wyborczej. "Myślę, że w ogóle poseł Tyszka niewiele pamięta z zeszłej kadencji, w której rozstrzygały się ważne sprawy dla Polski na linii z UE. Poseł Tyszka był bowiem w Sejmie wielkim nieobecnym - obrażonym posłem na cały świat, że nie został wicemarszałkiem Sejmu. Przypomnę, że poseł Tyszka był liderem nieobecności w Sejmie - wziął udział tylko w 71 proc. głosowań w Sejmie" - stwierdził Kowalski w serwisie X, wzywając Tyszkę do debaty w mediach.

Tyszka mówi o szczegółach

Poseł Konfederacji Tyszka, wcześniej bliski współpracownik Kukiza i wicemarszałek Sejmu, podczas ostatnich wywiadów w mediach mówi o szczegółach propozycji, jakie miał dostawać. - Ja sam dostawałem propozycje tego, żeby korzystać z tego Funduszu Sprawiedliwości. Oni przyszli do mnie - stwierdził w niedzielę w TVN24.

W poniedziałek na antenie Polsat News przedstawił więcej szczegółów. - Janusz Kowalski zaproponował skorzystanie z Funduszu Sprawiedliwości - powiedział i dodał, że pieniądze z funduszu "w sensie moralnym i etycznym były rozkradane".- W pewnym momencie z Pawłem Kukizem dostaliśmy zaproszenie od Zbigniewa Ziobry, a pośredniczył Janusz Kowalski, rozmawialiśmy m.in. o sprawach europejskich, o KPO (...). W pewnym momencie Janusz Kowalski rzucił, że byłaby możliwość skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości. Ja się bardzo dziwiłem, nie pamiętam dokładnie słów, szczegółów propozycji, ona nie była też rozwinięta - przekazał.

- Jak wyszliśmy, pamiętam, że powiedziałem do Kukiza, że są to złodzieje i nie będziemy z nimi gadać - relacjonował. Dodał, że - jego zdaniem - "oferty miały charakter korupcji politycznej, ale nie wypełniały znamion przestępstwa" - dodał.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Szokujący raport. Wiadomo, gdzie trafiają porwane ukraińskie dzieci
Szokujący raport. Wiadomo, gdzie trafiają porwane ukraińskie dzieci
Syreny alarmowe zawyły w Lubartowie. Burmistrz wyjaśnia
Syreny alarmowe zawyły w Lubartowie. Burmistrz wyjaśnia
Płacił wysokie rachunki. Zainstalował kamerę termowizyjną
Płacił wysokie rachunki. Zainstalował kamerę termowizyjną
Znęcał się nad szczeniakiem ze szczególnym okrucieństwem. Jest wyrok
Znęcał się nad szczeniakiem ze szczególnym okrucieństwem. Jest wyrok
"Tusk leci na oparach”. Ostra krytyka premiera
"Tusk leci na oparach”. Ostra krytyka premiera
Niemieckie myśliwce na polskim niebie. "Odpowiedź Bundeswehry"
Niemieckie myśliwce na polskim niebie. "Odpowiedź Bundeswehry"
Nowa prognoza pogody na grudzień. Jest szansa na śnieg w święta?
Nowa prognoza pogody na grudzień. Jest szansa na śnieg w święta?
Akcja hiszpańskiej policji. Polak zatrzymany
Akcja hiszpańskiej policji. Polak zatrzymany
Celny atak Ukraińców. Kadyrow grzmi i zapowiada odwet
Celny atak Ukraińców. Kadyrow grzmi i zapowiada odwet
W Gdańsku zaginęła 21-latka. Apel policji
W Gdańsku zaginęła 21-latka. Apel policji
Nie żyje właściciel stacji benzynowej. Nieoficjalne informacje ws. żony
Nie żyje właściciel stacji benzynowej. Nieoficjalne informacje ws. żony
Kuriozalna sytuacja w Nigerii. Prezydent nominował zmarłego na ambasadora
Kuriozalna sytuacja w Nigerii. Prezydent nominował zmarłego na ambasadora