Putin tylko na to czekał? Poważny błąd NATO
Burza po słowach szefa kancelarii NATO Siana Jenssena, który miał sugerować, że po rezygnacji z części terytoriów, Ukraina mogłaby się domagać przystąpienia do Sojuszu. – Ta wypowiedź pokazuje naiwność Zachodu. Próby negocjacji z Putinem są iluzją – mówią nam eksperci.
Zapytany przez norweską gazetę "VG", czy Ukraina musi zrezygnować z części swojego terytorium, by osiągnąć pokój i członkostwo w NATO, Jenssen powiedział, że ta kwestia była już podnoszona w Sojuszu. - Nie mówię, że tak musi być. Ale mogłoby to być możliwe rozwiązanie – powiedział Jenssen.
Na jego słowa stanowczo zareagował już Kijów. - Członkostwo Ukrainy w NATO, przy rezygnacji z części terytorium, byłoby tryumfem Władimira Putina - oświadczył we wtorek doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do sprawy nie omieszkał się odnieść Dmitrij Miedwiediew, który jest jedną z głównych twarzy propagandowych Kremla od momentu inwazji na Ukrainę. Były prezydent nieraz rzucał absurdalne oskarżenia i równie bzdurne propozycje. Tym razem nazwał sugestie Sojuszu, jako "ciekawe".
"Z biura Sojuszu Północnoatlantyckiego wyszedł nowy pomysł dla Ukrainy: będzie mogła przystąpić do NATO, jeśli zrezygnuje ze spornych terytoriów. Wygląda to na ciekawy pomysł. Jedynym problemem jest to, że wszystkie – rzekomo – ich terytoria są wysoce sporne" - napisał, jak zwykle absurdalnie, Miedwiediew.
"Próby negocjacji z Putinem są iluzją"
Według politologa Nedima Useinowa, z którym rozmawiała Wirtualna Polska, pomysł przedstawiony przez szefa kancelarii NATO Siana Jenssena jest zupełnie nierealny.
- Odzwierciedla naiwne myślenie na Zachodzie, że Putin jest tak samo racjonalny i pragnie zakończenia tej wojny jak Zachód. To nie jest dobry kierunek. Putin nie jest gotowy, żeby ten konflikt zakończyć na jakichkolwiek warunkach. Dopóki będzie rządził, będzie potrzebował ustępstw od Ukrainy i Zachodu. Absolutnych ustępstw. Będzie chciał przejąć całkowicie kontrolę nad Ukrainą. Albo całkowitego zapewnienia, że Kijów nie wstąpi do NATO i Unii Europejskiej oraz nie wpuści na swój teren wojsk Paktu, by tam stacjonowały – mówi Nedim Useinow, politolog z Zakładu Islamu Europejskiego na Uniwersytecie Warszawskim i przedstawiciel Rady Koordynacyjnej Światowego Kongresu Tatarów Krymskich w Polsce.
I jak podkreśla, Ukraina – według Putina ma być nadal strefą buforową, uzależnioną od Rosji.
- Skorumpowaną, słabą, pod kontrolą Moskwy. Dlatego próby targowania się i negocjacji z rosyjskim dyktatorem są iluzją. Kreml nie zgodzi się na przystąpienie Ukrainy do Sojuszu. Nie ma co się łudzić – komentuje Useinow.
Z kolei gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, oceniając wypowiedź Jenssena mówi wprost: - To błąd.
- Nawet jeśli NATO chciało wypuścić balon próbny, popełniono błąd. Błąd publicznego podnoszenia problemu. Co innego, kiedy temat jest podnoszony przez ekspertów Sojuszu w ramach służbowych, wewnętrznych narad. Można wówczas analizować, omawiać różne scenariusze – także pokój za część terytorium. Co innego, kiedy mówi to publicznie wysoki rangą urzędnik NATO. To pożywka dla rosyjskiej propagandy. I podnoszenie na duchu Putina. Moskwa będzie pokazywać tylko fragment tej wypowiedzi, sugerującej zgodę Zachodu na oddanie części terytoriów Ukrainy – mówi WP gen. Stanisław Koziej.
W wywiadzie dla "VG" Jenssen powiedział też, że istnieje poważna dyskusja dotycząca przyszłego członkostwa Ukrainy w NATO. - To, by wojna się nie powtórzyła, leży w interesie wszystkich. Rosja ma duże trudności militarne i zajęcie przez nią nowych terytoriów wydaje się nierealne. Teraz to raczej kwestia tego, co uda się Ukrainie odbić – twierdzi szef kancelarii Sojuszu.
Zdaniem Nedima Useinowa, "trzeba dać Rosji szansę samej popełniać błędy, takie które spowodują, że wszystko się zacznie u nich sypać".
"Znów jest popełniany błąd"
- Jednym z punktów zapalnych, który być może uruchomi lawinę podważania zaufania do władz na Kremlu, jest to co się dzieje z rosyjskim rublem, który ekspresowo traci na wartości. Zaczynają się pojawiać symptomy choroby rosyjskiej gospodarki i skutków sankcji nałożonych na Federację Rosyjską – twierdzi rozmówca Wirtualnej Polski.
W ocenia politologa, dopiero osłabiony Putin, którego władza jest zagrożona albo gdy traci władzę, może zostać zmuszony do jakichkolwiek rozmów lub ustępstw.
- Mam poczucie, że Zachód nadal nie rozumie Putina. Przez dekady amerykańscy sowietolodzy mylili się w ocenie Związku Radzieckiego, dzisiaj pojawiają się podobne wpadki. Znów jest popełniany błąd, polegający na racjonalizacji myślenia Putina i kremlowskich elit. Kompromis z Moskwą jest niemożliwy. To strata czasu. Zachód nie ma złej woli, ale jest niestety naiwny – podkreśla Useinow.
W podobnym tonie wypowiada się gen. Stanisław Koziej.
- Zachód nie powinien teraz siadać z Putinem do rozmów. A jeśli siadać, to na warunkach, o których mówi Kijów i prezydent Wołodymyr Zełenski. Takie słowa przedstawicieli NATO nie pomagają. Trzeba zrobić wszystko, by Rosja była słaba politycznie i gospodarczo. Dopiero wtedy powinna znaleźć się przy stole rozmów – uważa były szef BBN.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski