"Nasze państwo podlega systematycznej anarchizacji"
Wicemarszałek Senatu Zbigniew
Romaszewski ocenia, że jedną z najbardziej fatalnych rzeczy w dorobku
ostatniego 20-lecia jest zanik wartości wspólnych. - Konkurencja, dążenie do osobistego sukcesu, zablokowały możliwość
współpracy pomiędzy ludźmi - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Zgadza się on z tezą, że świat polityki jest zwierciadłem, w którym odbijają się cechy społeczeństwa. - Problemy wspólne przestały w społeczeństwie istnieć. Jeśli ktoś działa dla dobra wspólnego, staje się osobą niezwykle podejrzaną. Bo nie można się domyślić, o co mu tak naprawdę chodzi, jaki ma w tym interes - wyjaśnia Romaszewski.
Zapytany kto stanowi prawo w Polsce, Romaszewski odpowiada, że gdy się temu bliżej przyjrzeć, to "prawo powstaje w jakiejś grupie lobbystycznej. Potem dociera do parlamentu, a parlament podnosi rękę".
Wicemarszałek Senatu jest zdania, że "stoimy przed bardzo ważnym zadaniem wzmocnienia państwa. Bo nasze państwo podlega systematycznej anarchizacji".