- Dosyć ważna rzecz wydarzyła się w kampanii Trzaskowskiego, która może, ale nie musi, zaprocentować mu w drugiej turze - mówiła w specjalnym programie WP podczas wieczoru wyborczego dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska. Ekspertka wyjaśniła, że chodzi o skręt w stronę centrowych wyborców. - Ja się nie spodziewam, że będzie zaczynał spotkanie od "szczęść boże" dlatego, że on jakby musi w tej chwili zadbać o przede wszystkim te rezerwuary, które są dla niego ważne. To rezerwuar Szymona Hołowni i oczywiście lewicy. - tłumaczyła politolożka. - Na samym początku kampanii Trzaskowski został spozycjonowany jako ten kandydat, który w zasadzie otwiera wrota i stara się zaspokoić oczekiwania bardzo różnych grup wyborczych. To być może ułatwi mu trochę wejście teraz tam, gdzie musi zabiegać o elektorat. Zwróćmy uwagę bardzo zróżnicowany - powiedziała dr hab. Brodzińska-Mirowska.