NASK dementuje współpracę z Kocjanem. Ministerstwo Cyfryzacji wyjaśnia
Jacek Dziura z NASK w rozmowie z PAP zapewnił, że prezes fundacji Akcja Demokracja Jakub Kocjan nie współpracuje z NASK ani nie tworzy Parasola Wyborczego. Ministerstwo Cyfryzacji zapewnia też, że Kocjan nie spotykał się z wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim.
Co musisz wiedzieć?
- Jacek Dziura z NASK przekazał, że Kocjan nie współpracuje z organizacją ani nie uczestniczy w tworzeniu Parasola Wyborczego.
- Ministerstwo Cyfryzacji zapewniło, że Kocjan nie spotykał się indywidualnie z Krzysztofem Gawkowskim.
- NASK poinformował o możliwej zagranicznej ingerencji w kampanię wyborczą poprzez reklamy polityczne, które zostały zablokowane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żukowska krytykuje Trzaskowskiego. "Wykorzystywanie tragedii"
Czy Jakub Kocjan współpracuje z NASK?
Jakub Kocjan, prezes fundacji Akcja Demokracja, nie jest współpracownikiem NASK ani nie uczestniczy w tworzeniu Parasola Wyborczego. Takie informacje przekazał Jacek Dziura z NASK w rozmowie z PAP. Kocjan uczestniczył jedynie w otwartym spotkaniu dotyczącym dezinformacji, które było częścią Parasola Wyborczego.
Jakie są zarzuty wobec fundacji Akcja Demokracja?
A jak w czwartek rano ujawniła Wirtualna Polska, to fundacja Akcja Demokracja, której prezesem jest Jakub Kocjan, jest powiązana z publikowaniem reklam politycznych na Facebooku. Reklamy te miały promować Rafała Trzaskowskiego i atakować jego konkurentów. Fundacja zaprzecza, jakoby była zaangażowana w działalność profili "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych". Jeszcze do niedawna natomiast Kocjan był asystentem posłanki KO.
Co mówi Ministerstwo Cyfryzacji o spotkaniach z Kocjanem?
Ministerstwo Cyfryzacji zapewniło, że Jakub Kocjan nie miał indywidualnych spotkań z wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim. Spotkania organizowane przez NASK miały charakter otwarty i były skierowane do organizacji pozarządowych, influencerów oraz dziennikarzy.
Jakie działania podjęto w sprawie reklam politycznych?
NASK poinformował o możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą poprzez reklamy polityczne na Facebooku, które mogły być finansowane z zagranicy. Reklamy te zostały zablokowane, a sprawa została zgłoszona do ABW. Meta, właściciel Facebooka, stwierdziła, że nie znalazła dowodów na zagraniczną ingerencję.