Narciarz zabłądził koło Kasprowego Wierchu. Ratownicy odnaleźli go po kilku godzinach
Ratownicy TOPR odnaleźli narciarza skiturowego, który zabłądził w rejonie Pośredniego Goryczkowego Wierchu. Mężczyzna zabłądził w gęstej mgle i śnieżycy, po czym zadzwonił do swojego znajomego, że ma kłopoty.
Narciarz skiturowy samodzielnie wybrał się w góry w sylwestra rano. Zaginął w rejonie Pośredniego Goryczkowego Wierchu niedaleko Kasprowego Wierchu. Prawdopodobnie zabłądził w gęstej mgle i śnieżycy. Przed godziną 14 zaalarmował swojego znajomego, że ma kłopoty i się zgubił. Początkowo z narciarzem nie było kontaktu przez kilka godzin - podaje gazetakrakowska.pl.
Około godz. 16 sam zadzwonił do ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego - informuje rmf24.pl. Mężczyznę udało się namierzyć dzięki współrzędnym GPS. 60 minut później został odnaleziony na wierzchołku Czuby Goryczkowej. Dzięki pomocy ratowników narciarz zjechał z ratownikami do Zakopanego.
W Tatrach panują obecnie bardzo trudne warunki pogodowe. Wieje silny wiatr i sypie śnieg powodując zamiecie śnieżne. Gęsta mgła ogranicza widoczność do kilkunastu metrów. Dodatkowo obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Na Kasprowym Wierchu leży ok. 120 cm białego puchu.
Źródło: gazetakrakowska.pl/rmf24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl