Naprawa Black Hawka kosztowała prawie 2,5 mln zł. Część pokrył pilot

Do groźnego incydentu doszło przed rokiem w trakcie pikniku wojskowego zorganizowanego z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą.

Maszyna zerwała fragment linii łączącej dwa słupy wysokiego napięcia. Linia spadła na auta i w miejsce, gdzie stały rodziny z dziećmi. Na szczęście okazało się, że nie była pod napięciem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Maszyna po incydencie była uziemiona. Jej remont trwał osiem miesięcy. Według informacji RMF FM naprawa kosztowała prawie 2,5 mln zł.

Najdroższa była naprawa łopat wirnika nośnego, miała kosztować ponad 2 miliony złotych. Koszt naprawy nie kwalifikował się jednak do zwrotu z ubezpieczenia, więc pieniądze pochodziły z budżetu rzeczowego policji - informuje RMF FM.

Część kosztów musiał pokryć pilot. Poniósł maksymalną odpowiedzialność finansową przewidzianą przez przepisy, czyli trzykrotność miesięcznego uposażenia. Naprawę policyjnego śmigłowca zajęły się Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu.

Funkcjonariusz, który był szefem szkolenia policyjnego lotnictwa, odszedł już ze służby.

Policyjny Black Hawk wrócił już do służby. Pierwszy lot ma za sobą. Wczoraj transportował serce do przeszczepu.

Maszyna miała być główną atrakcją imprezy koło Ciechanowa w sierpniu 2023 roku. Jednym z punktów festynu był piknik polowy kół gospodyń wiejskich, którego organizatorem było Ministerstwo Sprawiedliwości, a wydarzenie sfinansowano z Funduszu Sprawiedliwości, który w założeniu miał pomagać osobom pokrzywdzonym.

W pikniku uczestniczył wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Głównym organizatorem całego pikniku był Urząd Gminy w Sońsku. Patronat honorowy objęło Ministerstwo Obrony Narodowej i marszałek województwa mazowieckiego.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Policyjna obława w Krakowie. Na miejscu interweniowali antyterroryści

Źródło: RMF FM, WP Wiadomości