Nalot służb na magazyn w Rosji. "Zabrani do urzędu poborowego"
W obwodzie moskiewskim policja i Gwardia Rosyjska przeprowadziły nalot na magazyn Wildberries w mieście Elektrostal. Kilka osób zostało zatrzymanych i przewiezionych do wojskowego urzędu rejestracyjnego i poboru.
27.03.2024 | aktual.: 27.03.2024 13:58
Filmy z miejsca zdarzenia opublikowali pracownicy na wewnętrznym czasie firmy Elektrostal Wildberries. W magazynie pracują tysiące migrantów. Rosyjska Gwardia Narodowa sprawdza, czy posiadają patenty na pracę, pozwolenie na uzyskanie zezwolenia na pobyt oraz wojskowe legitymacje.
Kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych
"Tych, którzy ich nie posiadają, wsadza się do więźniarek i zawozi do wojskowego urzędu rejestracyjnego i poboru" - pisze Baza, która dodaje, że zatrzymano ok. 20 osób.
Według kanału Astra policja "pobiła kijami" pracowników stawiających opór.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Sprawdzają, kto jest na linii wojskowej, a kto się uchyla. Ci, którzy się uchylają, mogą zostać zabrani bez pozwolenia. Ci, którzy stawiają opór, są bici kijami przez policję - powiedzieli Astrze pracownicy magazynu.
Wcześniej władze informowały, że "prace nad poprawą kontroli napływu migrantów" mogą przyspieszyć, a powodem tego miał być zamach na Crocus City Hall.
Według kanału Mash podczas nalotu zatrzymano 15 osób; według Astry – "kilkadziesiąt" osób. Łącznie skontrolowano co najmniej 5 tysięcy pracowników.
"Kontrole obywateli innych krajów pracujących w Rosji, a także przypadki przejawów agresywnej ksenofobii, nasiliły się po ataku terrorystycznym w ratuszu Crocus, o który oskarżano obywateli Tadżykistanu" - pisze Deutsche Welle.
Naloty sił bezpieczeństwa na miejsca, w których gromadzą się migranci, mogą zmusić pracodawców do zaostrzenia warunków zatrudniania. Także teraz możliwość wysłania ich do okopów nie będzie już tak entuzjastycznie rozważana – najprawdopodobniej wszystkie podejrzane osoby zostaną deportowane, co oznacza, że armia rosyjska nie będzie się rozwijać ich kosztem. Zmiany nadchodzą także w przypadku 'operacji specjalnej'" - pisze kanał Brief.
Przeczytaj także: