"Najwyraźniej przegapiliście". Leavitt uderza w Chiny
- Cały świat wzywa Stany Zjednoczone Ameryki, a nie Chiny, ponieważ potrzebują naszych rynków i konsumentów - stwierdziła rzeczniczka Białego Domu. Karoline Leavitt odniosła się w ten sposób do głosów ekspertów, którzy krytykowali decyzję Donalda Trumpa dot. ceł wobec Pekinu.
Co musisz wiedzieć?
- Donald Trump ogłosił wprowadzenie 125-proc. ceł na Chiny, co ma być odpowiedzią na brak szacunku Pekinu wobec światowych rynków.
- Ponad 75 krajów zwróciło się do USA w sprawie negocjacji handlowych, co według rzeczniczki Białego Domu świadczy o sile amerykańskiej gospodarki.
- Trump zapowiedział 90-dniową pauzę i obniżenie ceł wzajemnych do 10 proc. dla krajów, które nie podjęły działań odwetowych wobec USA.
Dlaczego Trump zdecydował się na 125-proc. cła?
Rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt, podczas ostatnich konferencji prasowych wielokrotnie podkreślała determinację prezydenta Donalda Trumpa w prowadzeniu polityki handlowej, która ma na celu obronę interesów amerykańskich pracowników i przedsiębiorstw.
Leavitt stanęła w obronie decyzji prezydenta Trumpa po wprowadzeniu 125-proc. ceł na Chiny. - Najwyraźniej nie zrozumieliście sztuki zawierania transakcji - rzuciła do dziennikarzy.
Rzeczniczka Białego Domu zaznaczyła, że polityka administracji Trumpa przynosi odwrotny efekt do przewidywań krytyków. - Próbowaliście powiedzieć, że reszta świata zbliży się do Chin, podczas gdy w rzeczywistości widzieliśmy odwrotny efekt. Cały świat wzywa Stany Zjednoczone Ameryki, a nie Chiny, ponieważ potrzebują naszych rynków i konsumentów - mówiła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Panika na światowych giełdach. Trump widzi w tym lekarstwo dla USA
- Prezydent wykazał się wielką odwagą, decydując się na jeszcze większy odwet na Chinach - dodała.
Podkreśliła również, że ponad 75 krajów zwróciło się do USA w sprawie negocjacji handlowych, co według niej świadczy o sile amerykańskiej gospodarki i pozycji prezydenta Trumpa jako lidera.
Taryfy jako narzędzie negocjacyjne
Administracja Trumpa wprowadziła nowe taryfy celne na import z Chin, które osiągnęły nawet 125 proc.
"W związku z brakiem szacunku, jaki Chiny okazały światowym rynkom, niniejszym podnoszę cło nałożone na Chiny przez Stany Zjednoczone Ameryki do 125 proc., ze skutkiem natychmiastowym" - poinformował amerykański prezydent w Truth Social.
"Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości Chiny zrozumieją, że dni okradania USA i innych krajów nie są już ani trwałe, ani akceptowalne" - podkreślił.
Trump poinformował ponadto, że pozostałe kraje mogą liczyć na zawieszenie dopiero co wprowadzonych ceł. "Z drugiej strony, biorąc pod uwagę fakt, że ponad 75 krajów skontaktowało się z przedstawicielami Stanów Zjednoczonych, w tym z departamentami handlu, skarbu oraz Biurem Przedstawiciela Handlowego USA, w celu negocjacji rozwiązania kwestii omawianych w kontekście handlu, barier handlowych, ceł, manipulacji walutowych oraz ceł niemonetarnych, a także to, że kraje te, na moje stanowcze zalecenie, nie podjęły żadnych działań odwetowych wobec Stanów Zjednoczonych w jakiejkolwiek formie, upoważniłem do wprowadzenia 90-dniowej PAUZY oraz znaczącego obniżenia ceł wzajemnych w tym okresie, wynoszących 10 proc., również ze skutkiem natychmiastowym" - wskazał Trump.