Największy portal na Białorusi zablokowany. "Duże uderzenie w wolność słowa"
Ministerstwo informacji Białorusi zablokowało we wtorek dostęp do portalu TUT.by. To największe niezależne medium na Białorusi. Przedstawiciele białoruskiego Departamentu Śledztw Finansowych weszli we wtorek do siedziby redakcji. Według informacji portalu Nasza Niwa wciąż nie ma kontaktu z co najmniej trójką niezależnych dziennikarzy.
O sprawie poinformował między innymi Michał Potocki z "Dziennika Gazety Prawnej".
Białoruski Departament Śledztw Finansowych podał, że wszczął sprawę karną wobec Tut.By, oskarżając medium o "unikanie płacenia podatków w szczególnie dużym wymiarze". Komitet wyjaśnił w komunikacie, że spółka TUT BY MEDIA uzyskała w 2019 r. status rezydenta Parku Wysokich Technologii (PWT), uprawniający do ulg podatkowych. - Spółka uzyskała dochód z tytułu działalności, która nie jest dopuszczalna w przypadku rezydentów PWT, o czym poinformowano administrację PWT, będącą instytucją państwową - podał Komitet Kontroli Państwowej.
Tut.By to największy na Białorusi niezależny portal. Według Piotra Pogorzelskiego, dziennikarza portalu "Biełsat po polsku" i autora podcastu "Po prostu Wschód" jest to bardzo duże uderzenie w wolność słowa na Białorusi.
- Tut.By ma największą siłę przebicia. Co prawda zostają jeszcze pomniejsze portale, do których pisano w większości z zagranicy, ale ich siła oddziaływania jest mniejsza. A Tut.By to jest naprawdę bardzo dobry dziennikarsko portal, z pogłębionymi analizami, które wiele wyjaśniały - argumentuje Pogorzelski.
Portal Tut.By ma miesięcznie 20 milionów unikalnych użytkowników, 70 proc. z nich to mieszkańcy Białorusi. Głównie mieszkańcy miast, w wieku 25-44. We wrześniu ubiegłego roku został pozbawiony statusu internetowego środka masowej informacji, jednak zachował możliwość działania.
Białoruś walczy z mediami niezależnymi
- To jest po prostu konsekwentne niszczenie wszelkich niezależnych mediów na Białorusi. Były już ataki na blogerów, m.in. tych którzy piszą na Telegramie, na administratorów tych kanałów, a teraz najwyraźniej władza wzięła się za te duże media - dodaje Pogorzelski.
Dziennikarz i ekspert od spraw wschodnich podkreśla, że to dla władzy spore zagrożenie. Szczególnie jeśli chodzi o niezależne media internetowe, bo poziom internetyzacji kraju jest duży, porównywalny z Polską.
Na sprawę zareagowało już m.in. przedstawicielstwo Unii Europejskiej w Mińsku, które nazwało portal Tut.By "okrętem flagowym białoruskiego dziennikarstwa". Z kolei liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska stwierdziła w specjalnie nagranym z tej okazji przemówieniu wideo, że to co się wydarzyło to "zabójstwo mediów".