Radykalna zmiana poglądów - z liberała staje się konserwatystą
"Nie byłem liderem od początku. Zawsze należałem do kręgu, który decyduje. Chciałem być w tym kręgu, ale nie zależało mi, by być liderem. Najlepszym - tak. Najlepszym studentem, najlepszym piłkarzem, sportowcem - tak. Ale liderem - nie. Uważałem wtedy, że decyzje trzeba podejmować razem" - opowiadał o początkach Fideszu Orban, jednak młody polityk szybko poszerzał swoje wpływy.
"Kiedy fideszowcy dostali się do parlamentu, robili sobie dowcipy ze wszystkiego, co im nie odpowiadało. Byli bardzo pewni siebie. Dobre wychowanie nie było ich najmocniejszą stroną, co pamiętają nawet osoby bardzo im życzliwe. Byli szybcy, zdecydowani, nie zwracali uwagi na takie sprawy jak przepuszczanie kobiet w drzwiach. Czuli, że są królami życia. Dokładnie taki był Orban" - pisze Igor Janke.
To wtedy polityka pochłonęła Orbana w stu procentach, przez całą dobę żył polityką. W 1993 r. przejął władzę w Fideszu, a partia wyraźnie skręciła w prawo. Dżinsy zamienił na ciemne garnitury, wziął ślub kościelny (jest członkiem Kalwińskiego Kościoła Reformowanego), ochrzcił dzieci - ma ich pięcioro. Coraz bardziej konserwatywny stawał się także pod wpływem żony Aniko Levai, pochodzącej z tradycyjnej, katolickiej rodziny.
"Zarówno polityczni przeciwnicy, jak i ci, do których teraz zaczął się zwracać Orban, podejrzewali go o cyniczną grę i zmianę poglądów, spowodowaną politycznym marketingiem. Jego bliscy przyjaciele przekonują natomiast, że ta przemiana była stopniowa, bardzo głęboko przez niego przemyślana i przeżyta" - czytamy w "Napastniku".