"Ratujcie mnie, biją mnie Niemcy!"
Te słowa przeszły do historii jako "incydent monachijski". W lutym 2009 r. Jan Rokita w spektakularny sposób "wyleciał" - niestety nie samolotem, tylko z samolotu. A dokładniej - w asyście policji został wyprowadzony w kajdankach z maszyny Lufthansy, na lotnisku w Monachium.