Poseł pod wpływem?
Późnym grudniowym wieczorem 2010 r. w sejmie posłowie głosowali nad nowelizacją ustawy o finansowaniu partii politycznych. Emocje, które towarzyszyły większości posłów, nie udzieliły się jednak Ludwikowi Dornowi. Były marszałek sejmu w ostatnim rzędzie wyraźnie znudzony drzemał i podpierał głowę rękami. Okazało się, że nie był tego dnia w najlepszej formie...
Niecodzienne zachowanie posła wzbudziło "niepokój" dziennikarzy. - Panie pośle, czuć od pana alkohol. Dlaczego nie chce Pan z nami rozmawiać? - pytali. Poseł nie odpowiadał, ale dziarskim krokiem zmierzał do wyjścia. Machał rękami, odpychał dziennikarzy i wyrwał kabel jednej z ekip telewizyjnych. - Kto mógłby na tym stracić, jeżeli by były obcięte subwencje? - zapytała Agnieszka Witkowicz z RMF FM. - Ci którzy nie mają układów z RFM - rzucił butnie poseł. Po czym poprawił się - Z RMF. Spektakularna szarża Dorna na kordon dziennikarzy zakończyła się sukcesem. Poseł opuścił sejm pozostawiając za sobą wyraźny niesmak...