Tęczowa rewolucja w polskiej polityce
Robert Biedroń szturmem zawojował polską politykę. Błyskotliwa kariera działacza Twojego Ruchu to na naszej scenie politycznej fenomen. "Gej z zielonymi pomysłami. Kto w tym katolickim kraju będzie na mnie głosował" - takie rozterki miał na początku swojej politycznej drogi. Teraz został pierwszym jawnym homoseksualistą na stanowisku prezydenta miasta. Wygrał w Słupsku jednak nie dlatego, że jest gejem, a raczej pomimo to. W pierwszej turze głosowania uzyskał 20,34 proc. głosów. W drugiej turze wyborów z 30 listopada 2014 r. został wybrany na to stanowisko, uzyskując 57 proc. oddanych głosów i pokonując tym samym Zbigniewa Konwińskiego. 6 grudnia został zaprzysiężony na to stanowisko.
Wybór Biedronia na prezydenta 90-tysięcznego Słupska szeroko opisywały zagraniczne media. Właśnie nieduża wielkość miasta i jego położenie z dala od dużych aglomeracji była szczególnie podkreślana przez prasę. "To znak, że katolicki kraj zmienia się również na prowincji. 38-letni Biedroń jest tego przykładem. To fenomen" - pisał na swojej stronie internetowej magazyn "Der Spiegel", tytułując tekst "Rewolucja na polskiej prowincji". Gazeta "Sueddeutsche Zeitung" pisała z kolei o "niespodziance w zatwardziale katolickiej Polsce". "Poruszający się na rowerze Biedroń kandydował pod hasłem 'Nareszcie zmiana'. Zdobył głosy mieszkańców bezpośredniością, spotkaniami i telefonami do mieszkańców" - pisał dziennik. Dziennik "Die Welt" przywoływał natomiast opinię jednego z kibiców lokalnego zespołu piłkarskiego, który stwierdził, że zagłosował na Biedronia, bo jako jedyny z kandydatów "ma jaja". Przywoływał też opinię jednego z mieszkańców Słupska Krzysztofa Markowskiego - producenta sprzętu fitness: "Jestem homofobem,
ale pragmatycznym. Biedroń przekonał mnie swoim programem. Nie jest członkiem miejscowych elit, które nic nie robią". Z kolei jeden z dwóch najważniejszych dzienników austriackich "Kurier" pisał, że w katolickiej Polsce złamano tabu. "Gej prezydentem liberalnego Berlina? Oczywiście. A małego miasta na polskiej prowincji? Także" - pisała gazeta i cytowała Biedronia mówiącego, że "jak się chce, można góry przenosić".
"Przede wszystkim zmieniać Polskę na bardziej nowoczesną, otwartą i tolerancyjną. Dzisiaj Polsce potrzebna jest gruntowna zmiana stylu myślenia w polityce. Polacy są zmęczeni polityką, mają dość polityków, tych samych twarzy w polityce, które nami rządzą, a tak naprawdę niewiele zmieniają. Politycy PO, PiS-u, SLD i PSL niewiele różnią się od siebie poglądami: wszyscy mają tak samo konserwatywne, zaściankowe pomysły na Polskę. Polsce potrzebna jest zmiana w myśleniu o polityce i ja chciałbym tę zmianę przeprowadzić. Jestem osobą, której udało się wprowadzić trudny temat osób LGBT na scenę publiczną i m.in. dzięki Kampanii Przeciw Homofobii dokonała się olbrzymia zmiana w polskim społeczeństwie i chciałbym tę zmianę, energię, którą nadal posiadam spożytkować teraz w polityce" - tak mówił o celach, które przyświecają jego obecności w polityce w rozmowie z magazynem "Queer".