Wygrał wybory, ale mówi, że zostały sfałszowane
Przez dziewięć lat partia Donalda Tuska wygrywała wybory za wyborami, wreszcie została pokonana. Historyczne zwycięstwo nie powstrzymało jednak Jarosława Kaczyńskiego przed stawianiem zarzutów fałszowania wyborów. Wcześniej brakowało mu przekonujących argumentów, teraz dała mu je do ręki Państwowa Komisja Wyborcza. Opóźnienia w ogłaszaniu wyników wyborów, duży odsetek głosów nieważnych i różnice między badaniami Ipsos a ostatecznymi wynikami - to idealne polityczne paliwo dla Kaczyńskiego, z którego skwapliwie postanowił skorzystać.
Prezes PiS wierzy, że im bardziej wyborcy PiS będą wierzyć, że aparat wyborczy państwa jest nieuczciwy i sterowany przez władzę, tym bardziej będzie się mobilizował przed przyszłorocznymi wyborami i tym większa będzie jego szansa na odsunięcie Platformy od władzy. Czy ten plan się powiedzie, będziemy mogli się przekonać w 2015 r.