Wąsik i Kamiński nakłaniali do popełnienia przestępstwa? Nowe śledztwo
"Poświadczenia nieprawdy" w sprawach wobec Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, byłej posłanki Beaty Sawickiej, Weroniki Marczuk i Bogusława Seredyńskiego, nakłanianie do tego agentów, a także wydawanie pieniędzy z funduszu operacyjnego CBA na usługi prostytutek w Wiedniu. Te wątki ponownie znalazły się pod lupą śledczych. W łódzkiej prokuraturze trwa postępowanie. Dużą rolę w nim odgrywa "agent Tomek". Po raz kolejny pojawiają się tez dwa nazwiska: Kamiński i Wąsik.
Dużą rolę w nim odgrywa "agent Tomek". Po raz kolejny pojawiają się też dwa nazwiska: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Jak informuje TVN24, Prokuratura Okręgowa w Łodzi wraca do największych afer CBA z czasów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Śledczy podejrzewają, że nakłaniali oni agentów służby do przestępstwa "poświadczenia nieprawdy" w sprawach wobec Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, byłej posłanki Beaty Sawickiej, Weroniki Marczuk i Bogusława Seredyńskiego.
Afery w CBA. Czy doszło do przekroczenia uprawnień?
- Śledztwo jest prowadzone w kierunku przestępstw przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA w latach 2006-2009 w Warszawie, w tym przez ówczesnego szefa i zastępcę CBA, poprzez poświadczenie i nakłanianie agentów do poświadczenia nieprawdy, co do faktycznego przebiegu podjętych działań, w dokumentacji związanej z czynnościami prowadzonymi w ramach działań operacyjnych - tłumaczy w rozmowie z TVN24 prokurator Krzysztof Kopania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O jakie wątki chodzi? Śledczy zwrócili uwagę na najgłośniejsze operacje, prowadzone przez agentów CBA pod wodzą Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Na celowniku CBA znaleźli się wówczas Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy, była posłanka PO Beata Sawicka, celebrytka i prawniczka Weronika Marczuk i Bogusław Seredyński, ówczesny prezes Wydawnictw Naukowo-Technicznych sp. z o.o.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości przedstawiali je jako przykłady korupcji elit. Ale osoby, które były rozpracowywane, zostały później uniewinnione przez sądy lub oczyszczone z podejrzeń przez prokuratury, które umarzały postępowania z braku dowodów.
Zaczęło się od "spowiedzi agenta Tomka"
Po styczniowej (powtórnej) emisji na antenie TVN24 reportaży "Superwizjera" - "Spowiedź agenta Tomka" i "Pokuta agenta Tomka" łódzka prokuratura zwróciła się do TVN o przekazanie nagrań rozmów w studiu "Superwizjera" i kopii obu reportaży, informuje stacja.
To w tych reportażach Tomasz Kaczmarek mówił, że na polecenie Kamińskiego i Wąsika miał sporządzać pisemne notatki operacyjne, z których miało wynikać, że słynna willa w Kazimierzu Dolnym jest własnością Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Jednak nie miał na to żadnych dowodów. Żadna bowiem z rozpracowywanych i inwigilowanych przez niego osób nigdy tego mu nie powiedziała. Podobne praktyki miały być według Kaczmarka stosowane w dwóch innych operacjach, w których brał udział: wobec Sawickiej oraz Seredyńskiego.
"Afera wiedeńska" pod lupą śledczych
Śledztwo zostało wszczęte 28 maja. Przez ten czas prokuratorzy z Łodzi rozszerzali je o kolejne punkty, a 18 czerwca zdecydowali, że zostaje nim objęta także "afera wiedeńska", czyli wyprawa agentów CBA do agencji towarzyskiej w Wiedniu.
Pod koniec stycznia "agent Tomek" w studiu "Superwizjera" ujawnił, że "fundusz operacyjny, z którego korzystało CBA, również był wykorzystany w sposób przestępczy".
- Do tego śledztwa dołączono także postępowanie dotyczące przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy CBA w dokumentacji wytworzonej dla potwierdzenia przebiegu, zorganizowanego pod pozorem wyjazdu służbowego, prywatnego pobytu w Wiedniu - potwierdził rzecznik prokuratury.
Prokuratorzy zbierają kolejne dowody. Większość z nich to materiały objęte klauzulami tajności, dlatego - oraz ze względu na dobro śledztwa - obecnie nie mogę udzielić bliższych informacji - tłumaczy prokurator Kopania.
"Agent Tomek" kontra Kamiński i Wąsik
Kamiński i Wąsik wielokrotnie już zaprzeczali słowom ich dawnego ulubieńca, "agenta Tomka". Twierdzili, że wszystko, co mówi, to kłamstwa, będące zemstą za postępowania przeciwko niemu.
Sam Tomasz Kaczmarek w listopadzie 2023 r. zgłosił się do prokuratury i złożył wniosek o zostanie świadkiem koronnym w sprawach, o których opowiadał.
Jednak taka procedura może ruszyć dopiero wtedy, gdy będzie miał on status podejrzanego.
Źródło: TVN24/WP