Najważniejsze, z kim się pije - twierdzi Gerard Depardieu
- Przyjemność z picia wina odnajduję tylko w towarzystwie – wyjawił francuski aktor i miłośnik tego trunku Gerard Depardieu, który przybył do Warszawy, aby opowiedzieć o swej wielkiej pasji. – To bardzo ważne, z kim się pije. Życie jest udane tylko wtedy, gdy podczas wspólnej biesiady z przyjaciółmi pijemy i wymieniamy się doświadczeniami.
11.05.2006 | aktual.: 12.05.2006 14:56
Lekkie wino zaspokaja pragnienie. Na upały najlepsze jest różowe, lekko schłodzone. A do schabowego? Czerwone! Depardieu bez chwili zastanowienia dzieli się swym doświadczeniem.
Jego wielka miłość do wina rozpoczęła się już w dzieciństwie, kiedy podczas mszy św. widział, jak ważne jest ono podczas komunii. Potem dowiedział się, jak wielką rolę pełniło w świecie faraonów. - Wino to historia. Związane jest z religią, z krwią Chrystusa– mówi aktor. – Wino to święto. Pisało o tym wielu poetów. Powinno być przyjacielem człowieka, bo rozgrzewa i podnosi na duchu.
Pierwsze winnice, które aktor kupił, uprawiane były już w VI w. n. e. Pierwszymi ich plantatorami byli Anglicy. Ziemie te wniosła w posagu ich władcy francuska księżniczka. - Nie interesuje mnie, by mieć jak najwięcej winnic na własność– twierdzi aktor. – Interesuje mnie ich różnorodność. Inwestuję w regiony, gdzie lokalni plantatorzy bankrutują ze względu na niską produkcję i staram się zrobić wszystko, żeby podtrzymać ich tradycję, wykorzystać lokalne właściwości gleby. Ratuję ich winnicę.
Przełom w winiarskiej pasji Depardieu nastąpił 5 lat temu po spotkaniu z Bernardem Magrezem. Plantator właśnie poszukiwał wspólnika i... dobrze trafił. Firma, którą założyli, nabyła do tej pory 10 winnic na terenie całej Francji, a nawet poza granicami. - Jesteśmy jak dwaj żądni przygód artyści - wszędzie tam, gdzie można robić dobre wino zachowując lokalne szczepy i miejscową tradycję– śmieje się aktor. -_ Dorównujemy sobie pasją_.
Mało brakowało, by w 2000 r. aktor nie przepłacił swej miłości do wina życiem. Przeszedł poważny atak serca, po którym wszczepiono mu bypassy. Koniec końców musiał ograniczyć picie z, jak głosi polotka, 4-5 butelek dziennie! Od tamtego czasu już nie podjadam nic na boku, ale czasami zdarza mi się, że wypiję nieco więcej niż powinienem - mówi Depardieu - Moja praca bywa męcząca i tracę umiar. Wtedy istnieje niebezpieczeństwo, że zacznę jeść i pić, aby odzyskać energię.
Mimo problemów zdrowotnych pasja aktora nie przygasła. Oddaje się jej nawet na planie filmowym, bo aktorstwo i kuchnia są dla Depardieu nierozłączne. Podczas kręcenia filmu aktor gotuje i dobiera trunki dla całej ekipy! - Bohaterowie "Cyrano de Bergerac" przed sceną bitwy też jedli i pili, bo na głodnego nie można przecież walczyć– śmieje się aktor.
Gerard Depardieu to jeden z najwybitniejszych aktorów francuskiego kina, teatru i telewizji. Wystąpił w 130 filmach francuskich, brytyjskich, amerykańskich, włoskich, niemieckich, a także rosyjskim, polskim ("Danton" Andrzeja Wajdy) i norweskim. Był trzecim z sześciorga dzieci ślusarza z małego miasteczka. Uciekł ze szkoły mając lat 12 i włóczył się po świecie, mieszkając nawet z prostytutkami. Przez przypadek trafił na próby w Theatre Nationale Populaire, gdzie zaproponowano mu małą rólkę. Potem był mały objazdowy teatr "Cafe de la Gare". W kinie debiutował w roku 1965, ale zauważony został dzięki roli w filmie Les Valseuses (1974). Jest dwukrotnym laureatem Cesara (francuski Oscar) za filmy "Ostatnie metro" i "Cyrano de Bergerac". Rola w tym ostatnim przyniosła mu nominację do Oscara.
Bogumiła Szymanowicz, Wirtualna Polska
O Gerardzie Depardieu czytaj więcej w serwisie film.wp.pl