Polacy idą wolno
"Jest pięknie, ciepło, wiosennie. 24-osobowa radziecko-enerdowska grupa czarnym szlakiem zwanym 'Śląską Drogą' dziarsko maszeruje w stronę Białego Jaru. Zagraniczni turyści doganiają na rozstajach szlaków grupę polskich turystów z Domu Wczasowego Hanka: kilku mężczyzn, małżeństwo z dzieckiem i panią z jeszcze jednym dzieckiem.
Polacy idą wolno, bo dzieci są już zmęczone, narzekają. Rodzice decydują się wracać. Dołącza do nich paru mężczyzn. Trzech, 50-letni ekonomista z Warszawy Władysław Subocz i jego znajomi z turnusu, panowie Henryk i Bolesław, decydują się iść dalej" - dowiadujemy się z książki.
Na zdjęciu: akcja ratunkowa po zejściu lawiny w 1968 roku w Karkonoszach.