"Niewielu może tu wejść. Tak pięknie nie było od 2009 r."
Przemysław Piegza to zapalony skialpinista. Góry i narty to jego pasja, ale tysiące polskich internautów zachwycił w ostatnich dniach zupełnie czym innym. Zdjęciami Tatr.
Ponieważ śniegu w Tatrach jest mnóstwo, służby stanowczo odradzają zapuszczanie się w góry. Obowiązuje też wysoki - trzeci - stopień zagrożenia lawinowego. Jeszcze w środę obowiązywał czwarty.
Na szczytach jest więc niemal pusto. "Ta dziewiczość pozwala na uchwycenie niesamowitych krajobrazów" - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Przemysłw Piegza, którego fotografie udostępniają w ostatnich dniach tysiące internautów. -.> ZOBACZ DALEJ
Bajkowe obrazki jak z Photoshop'a
Piezga chodzi po Tatrach od lat, a od kilku publikuje stamtąd piękne zdjęcia. - Ale jeszcze nigdy zainteresowanie nimi nie było aż tak duże. To chyba wynik utrzymywanej przez tyle dni "czwórki" - ocenia.
Ponieważ w górach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego, zwykli turyści nie mogą podziwiać obecnie piękna Tatr. A widać, że są tego bardzo spragnieni.
- W statystykach na Facebooku widzę, że w ciągu ostatniego tygodnia mam prawie pół miliona odsłon! To jest faktycznie jakiś szał. Wydaje mi się, że wiele osób chciałoby zobaczyć to na własne oczy, ale nie do końca jest to bezpieczne. Bardzo chętnie dzielę się więc tym, co czasami uda mi się uchwycić aparatem - przyznaje Wirtualnej Polsce fotograf. -> ZOBACZ DALEJ
Jak tu się nie zachwycać?
Zdaniem Piegzy, śmiało możemy już mówić o zimie stulecia. - A przynajmniej pod względem urody. Ostatnia zbliżona była w 2009 roku - przekonuje.
- Kilka dni temu na Hali Gąsienicowej byłem w wielkim szoku, bo dosłownie wszystko jest przykryte grubą warstwą śniegu. 2 metry to nie jest rekord, ale tym razem te 2 metry sypnęło niemal momentalnie. Zakładam, że z czasem dosypie kolejne 2 metry więc śnieg w Tatrach poleży jeszcze długo. Tym bardziej, że tradycyjnie największe opady są przeważnie w kwietniu - podkreśla skialpinista. -> ZOBACZ DALEJ
Na górze są pustki
Wieloletnie doświadczenie i godziny spędzone w górach sprawiają, że mimo lawinowej "trójki" Piegza może wchodzić naprawdę wysoko. Ponieważ obecnie dociera tam garstka osób, przed tymi nielicznymi otwierają się możliwości zrobienia świetnych zdjęć.
- Na specjalnych wykresach sprawdzamy, kiedy pojawi się słońce. Staramy się dostosować do terminu, kiedy chmur będzie mniej. Wtedy zdjęcia i widoki zachwycają - mówi Piegza. -> ZOBACZ DALEJ
Pustki jak nigdy
- Wczoraj w Murowańcu widziałem maksymalnie 10 osób. Dookoła jest więc mało śladów i krajobraz wygląda jak namalowany. Nieliczni, którzy zapuszczają się teraz w wyższe partie mają puchowe kurtki, czekany, raki i rakiety śnieżne - przyznaje skialpinista.
"Natychmiast powinno się tam nakręcić film. Nigdzie nie ma takich widoków" - komentują zdjęcia publikowane na fanpejdżu "Przemysław Piegza - Fotografia" intarnauci.
Jeden z ostatnich postów ma ponad tysiąc polubień. "Byłam w tych miejscach dziesiątki razy, ale nigdy nie wyglądały tak zjawiskowo" - pisze pod zdjęciem użytkowniczka sieci. -> ZOBACZ DALEJ
Tatry zachwycają
- Fotografia była w moim życiu od zawsze, ale zawodowo zająłem się nią 5-6 lat temu. Moja pierwsza miłość to ski-tour i wspinaczka górska. Zdjęcia powstają przy okazji, ale coraz bardziej to lubię - przyznaje Wirtualnej Polsce Przemysław Piegza.
Z uwagi na duże zagrożenie lawinowe główna atrakcja, czyli Kasprowy, była w ostatnich dniach zamknięta dla narciarzy.
Ze względu na poprawę warunków do jazdy trasa z Kasprowego Wierchu do Kotła Gąsienicowego w Tatrach została otwarta dla narciarzy w środę. -> ZOBACZ DALEJ
Jest nadzieja na poprawę
Od wtorku pogoda w Tatrach zaczęła się nieco poprawiać. Ze względu na lepsze warunki oraz poprawę bezpieczeństwa, podjęto decyzję o ponownym otwarciu szlaku między Palenicą Białczańską a Morskim Okiem.
Mimo iż Tatry stały się bezpieczniejsze, to sytuacja nadal jest trudna. TOPR oraz Tatrzański Park Narodowy odradzają wyprawy w wysokie góry. W wyższych partiach utworzyły się bowiem ogromne zaspy, a szlaki turystyczne nie są przetarte. -> ZOBACZ DALEJ
Narciarze też muszą się wstrzymać
Chociaż otwarto trasę z Kasprowego, nadal nieczynne są kolej krzesełkowa w Kotle Goryczkowym oraz nartostrada do Kuźnic.
- Jazda na nartach po wyznaczonych trasach jest bezpieczna. Przestrzegamy natomiast przed wyjeżdżaniem poza trasy, bo w wysokich partiach gór nadal obowiązuje zagrożenie lawinowe - informuje Janusz Ryś, prezes Polskich Kolei Linowych. -> ZOBACZ DALEJ
Oblodzony krajobraz
W górach jest przepięknie, ale wciąż niebezpiecznie. Władze PKL apelują o korzystanie wyłącznie z przygotowanych i wyznaczonych tras narciarskich. Ponieważ nadal nieczynna jest nartostrada do Kuźnic, narciarze, którzy chcą szusować w Kotle Gąsienicowym, muszą wyjechać i zjechać z Kasprowego Wierchu główną koleją linową.
Władze PKL zapewniają, że trwają intensywne prace nad otwarciem pozostałych tras narciarskich w rejonie Kasprowego Wierchu. -> ZOBACZ OSZAŁAMIAJĄCE WIDEO
