Debiut nowej broni Rosji. Putin mocno się przeliczył, szanse topnieją

W ostatnich tygodniach Rosjanie zintensyfikowali ataki na ukraińskie cele w pobliżu linii frontu. Trzymają się przy tym daleko od ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Dlatego zadebiutowały w końcu bomby szybujące.

Zdjęcie ilustracyjne. Po prawej rosyjski  Su-24M
Zdjęcie ilustracyjne. Po prawej rosyjski Su-24M
Źródło zdjęć: © Getty | Contributor, JodiJacobson

14.05.2023 | aktual.: 14.05.2023 10:55

Pod koniec marca Jurij Ignat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy, poinformował o pierwszym użyciu nowej rosyjskiej broni. Szczegółowo opisał, jak 10 myśliwców Su-35S przeleciało nad Sumami i zrzuciło 11 bomb szybujących. Wówczas "The Kyiv Independent" nazwał atak "niszczycielskim", a Ignat stwierdził, że użycie bomb szybujących jest "niezwykle dużym zagrożeniem". Z drugiej strony pokazuje słabość rosyjskiego lotnictwa.

Rosjanie coraz częściej wykorzystują szybujące bomby dalekiego zasięgu w Ukrainie. Już kilka razy spadły na Bachmut i Awdiejewkę. Uderzyły w cele pod Sumami. UPAB-1500B-E spadł także na rosyjski Biełgorod, kiedy doszło do awarii systemu zrzucania pocisków. Do tej pory użyli czterech różnych typów bomb szybujących. Od lekkich pięćdziesięciokilogramowych przez półtonowe - aż po ciężkie, ważące 1500 kg.

Pierwsze fotografie myśliwskich Su-35S z podwieszonymi bombami UPAB-1500B-E z pułków, które operują nad Ukrainą, zostały opublikowane już w kwietniu 2022 r. Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia, czy wówczas pociski zostały użyte bojowo.

Rosjanie zostali zmuszeni do wykorzystania nowej broni, ponieważ nadal nie udało im się zneutralizować ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Stało się wręcz odwrotnie. To Ukraińcy zdmuchnęli Rosjan z własnego nieba i ci pojawiają się na nim coraz rzadziej. Nad Ukrainą walczy jedynie lotnictwo frontowe, które ponosi znaczne straty. Właśnie, żeby je zminimalizować, zaczęto używać szybujących bomb.

Ku zwiększeniu zasięgu

Pierwsze rosyjskie pociski szybujące pojawiły się w Siłach Powietrznych na początku XXI wieku. Były to przebudowane półtonowe bomby FAB-500. Najnowsze UPAB-1500B-E, które zaprojektowała koroliewska korporacja Taktyczne Uzbrojenie Rakietowe pojawiły się w 2019 r. Dla nich ataki na Bachmut stały się debiutem bojowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pociski szybujące nie są najnowszym wynalazkiem. Już podczas II wojny światowej Niemcy opracowali bomby wspomagane silnikiem rakietowym Henschel Hs 293, a w 1943 r. beznapędowe Blohm & Voss Bv 246 Hagelkorn. Podczas wojny bojowo użyto tylko tych pierwszych.

Niemcom udało się zatopić z odległości ok. 15 km brytyjski krążownik HMS "Spartan" czy niszczyciele HMS "Janus", "Inglefield" oraz amerykański USS "Landsdale". Użyli bomb także do niszczenia mostów na Odrze - tuż przed radzieckim uderzeniem na Berlin.

Wówczas były to specjalnie przygotowane pociski, dzisiaj wykorzystuje się standardowe bomby lotnicze, które zostały odpowiednio zmodyfikowane. Dodano im składane skrzydła i systemy nawigacyjne, które umożliwiają szybowcowy tor lotu do celu. Zaletą tych modernizacji jest to, że można je montować na bombach znajdujących się już na stanie armii.

Dzieje się tak zarówno w przypadku rosyjskich UPAB-1500B-E, jak i amerykańskich GBU-15, które z kolei powstają w wyniku dodania odpowiednich modułów do bomby burzącej ogólnego przeznaczenia Mark 84. W ten prosty sposób można przebudować klasyczną bombę w precyzyjny pocisk o przedłużonym zasięgu.

Większe bezpieczeństwo

Bomby szybujące powstały, aby umożliwić lotnictwu atakowanie kluczowych celów spoza zasięgu obrony przeciwlotniczej. Kiedy pojawiły się w 1963 r. pierwsze nowoczesne bomby szybujące AGM-62, zostały zaprojektowane do niszczenia szczególnie chronionych obiektów – stanowisk dowodzenia, czy magazynów amunicji ukrytych pod warstwami żelazobetonu. Tak też jest dziś. A przynajmniej powinno być, ponieważ Rosjanie używają ich głównie do ataków na cele powierzchniowe.

Podczas pierwszego ataku w nocy z 11 na 12 marca 2023 bomby spadły na szturmowaną Awdiejewkę. Miały po prostu wyrąbać piechocie zmechanizowanej drogę przez ukraińskie pozycje. Wówczas Rosjanie wystrzelili nieznaną ilość przynajmniej dwóch różnych rodzajów pocisków.

Dwa z nich – wspomagany rakietowo trzystukilogramowy Je-2 Grom i FAB-500 M62 – uległy awarii i zamiast uderzyć w cel lotem szybowcowym wylądowały w polu, gdzie przejęły je ukraińskie władze.

Tego dnia Rosjanie wystrzelili także pociski przeciwradarowe Ch-31P i w wielu źródłach pojawiły się informacje, że uderzenie bombami szybującymi miało wesprzeć ten atak, zmuszając Ukraińców do rozproszenia środków obrony przeciwlotniczej.

Wszystkie zarejestrowane uderzenia przeprowadzono znad terytorium Rosji - poza zasięgiem ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. To jest w tej chwili najważniejsza dla Rosjan zaleta. Lotnictwo frontowe poniosło bardzo duże straty i starają się oszczędzać swoje maszyny. Z posiadanych na froncie ok. 100 Su-25 na podstawie zdjęć można oszacować, że stracili bezpowrotnie przynajmniej 27 maszyn, a kolejnych pięć zostało poważnie uszkodzonych.

Z ok. 70 bombowców frontowych Su-34, które wykorzystywano podczas wojny, Rosjanie stracili bezpowrotnie 20 sztuk. W sumie mają ich wyprodukowanych zaledwie 160. Jest to 12,5 proc całkowitej produkcji i aż 28 proc. wszystkich dotychczas użytych Su-34 w operacji. Nie dziwi, że zaczęli się oszczędzać posiadane samoloty.

Kolejną zaletą bomb szybujących jest ich relatywnie niska cena w porównaniu z pociskami manewrującymi czy amunicją krążącą. O pociskach balistycznych nie wspominając. Równocześnie zapewniają porównywalną celność. Według producenta UPAB-1500B-E uderza w cel z dokładnością do 10 metrów po wystrzeleniu z odległości ok. 60 km.

Rosyjskie zapasy pocisków precyzyjnych są znacznie uszczuplone. Coraz rzadziej słyszy się o uderzeniach Iskanderów czy Kalibrów. Stąd zapewne częściej będą wykorzystywane bardziej przystępne cenowo opcje broni precyzyjnej - jak właśnie bomby szybujące. Zwłaszcza przeciwko magazynom sprzętu i paliw, jakie Ukraińcy rozbudowali przed spodziewaną kontrofensywą.

Dla Wirtualnej Polski Sławek Zagórski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjabomba
Wybrane dla Ciebie