Najmłodszy więzień Guantanamo żąda rekompensaty
Rodzina jednego z najmłodszych więźniów przetrzymywanych w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie, Mohammeda Dżawada, zamierza pozwać rząd Stanów Zjednoczonych, domagając się rekompensaty za złe traktowanie zatrzymanego i za siedem lat młodości, jakie spędził w celi - poinformował jego prawnik.
Dżawad wrócił w tym tygodniu do Afganistanu, po tym gdy sąd wojskowy orzekł, że został on zmuszony, aby zeznać, że w 2002 roku rzucił granatem w nieoznakowany pojazd w Kabulu. W ataku rannych zostało dwóch amerykańskich żołnierzy i ich tłumacz.
Afgańska policja dostarczyła go wówczas do amerykańskiego aresztu i w niecały miesiąc później został przeniesiony do Guantanamo, gdzie USA przetrzymują podejrzanych o terroryzm.
Dżawad i jego rodzina mówią, że w chwili aresztowania miał on 12 lat. Pentagon twierdzi, że z badania kości wynika, iż był o pięć lat starszy.
- Byłem niewinnym dzieckiem, kiedy wsadzili mnie do więzienia - przekonuje Dżawad.
Jego rodzina i prawnik uważają, że był on w więzieniu torturowany; m.in. nie pozwalano mu spać i bito go. Rodzina twierdzi też, że nie wiedziała o jego aresztowaniu przez dziewięć miesięcy od czasu, gdy zniknął w 2002 roku, kiedy wujek wysłał go po herbatę. Po dziewięciu miesiącach otrzymała za pośrednictwem Czerwonego Krzyża list, w którym pisał, że jest w Guantanamo.
Dżawad wrócił do Afganistanu w poniedziałek. Na prywatnym spotkaniu w pałacu przywitał go prezydent Hamid Karzaj. Po spotkaniu powiedział on, że ma nadzieję, iż poprawa systemu sądowniczego spowoduje, że wkrótce Afgańczycy oskarżeni ataki na amerykańskich żołnierzy będą mogli być sądzeni w kraju.
Pomimo że administracja prezydenta Baracka Obamy zapowiedziała, że zamknie Guantanamo, setki obywateli Afganistanu wciąż będzie przetrzymywanych bez postawienia zarzutów w bazie Bagram niedaleko Kabulu.