"Najgroźniejsze miejsce na Ziemi"? Prezydent Andrzej Duda wkrótce tam pojedzie

Prezydent Andrzej Duda wkrótce pojedzie na teren tzw. przesmyku suwalskiego - dowiaduje się nieoficjalnie Wirtualna Polska. Głowa państwa ma spotkać się m.in. z żołnierzami stacjonującymi na północnym wschodzie kraju. Portal "Politico" o przesmyku suwalskim napisał niedawno, że jest dziś "najbardziej zagrożonym miejscem na Ziemi".

Andrzej Duda i Mariusz Błaszczak
Andrzej Duda i Mariusz Błaszczak
Źródło zdjęć: © East News | Marek Maliszewski/REPORTER
Michał Wróblewski

Wedle naszych informacji już jesienią ubiegłego roku - gdy eskalował kryzys przy granicy polsko-białoruskiej, a Putin szykował się do wojny z Ukrainą - prezydent Andrzej Duda w rozmowach z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem zwracał uwagę na sytuację przesmyku suwalskiego.

Temat miał wrócić na zakończonym niedawno szczycie NATO w Hiszpanii.

- Jest jasne, że plany stopniowego reagowania obejmują także obronę przesmyku suwalskiego. Dlatego na tym obszarze, po jednej - czyli polskiej - i drugiej - czyli litewskiej - stronie granicy, są zgromadzone wzmocnione bataliony eFP. Po naszej stronie jest to 1000 żołnierzy, gdzie państwem przodującym są Amerykanie. Po stronie litewskiej - Niemcy. Są tam też oczywiście nasze jednostki wojskowe - mówił Wirtualnej Polsce tuż przed szczytem NATO szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch.

Po szczycie NATO w Madrycie wiadomo już, że bataliony liczebnie zostaną zwiększone do brygad. To będzie również istotne wzmocnienie przesmyku suwalskiego, który jest - zwłaszcza w obliczu wojny za wschodnią granicą - newralgicznym punktem Europy Środkowo-Wschodniej.

Przesmyk szczególnie chroniony

Przesmyk suwalski to obszar obejmujący okolice Augustowa, Suwałk i Sejn, gdzie przebiega granica Polski z Litwą. Przesmyk łączy terytorium państw bałtyckich z Polską i resztą państw NATO, oddzielając jednocześnie Białoruś od należącego do Rosji obwodu kaliningradzkiego.

Od dawna miejsce to wskazuje się jako jedno z pierwszych miejsc, w które uderzyłaby Rosja, gdyby wojna w Ukrainie rozlała się na kolejne państwa Europy. Serwis "Politico" - choć nieco przesadnie - nazwał przesmyk "najniebezpieczniejszym miejscem na świecie".

W ocenie wicepremiera i szefa MON Mariusza Błaszczaka przesmyk suwalski jest "dostatecznie chroniony" - zarówno przez siły sojusznicze, rozlokowane w ramach wysuniętej wzmocnionej obecności NATO, jak i - co podkreślał minister obrony - "poprzez fakt rozbudowy, rozwoju jednostek tworzących 16. Dywizję Zmechanizowaną".

Wkrótce - jak dowiaduje się nieoficjalnie WP - przesmyk suwalski będzie wizytował prezydent Andrzej Duda, który ma świadomość, jak ważnym punktem na geopolitycznej mapie Europy jest ten właśnie obszar.

Przesmyk suwalski. "W tym przypadku nie będzie mowy o neutralności Białorusi"

Przesmyk suwalski pełni rolę korytarza stanowiącego połączenie terytorium państw bałtyckich z Polską i resztą państw NATO oraz rozdzielającego obwód kaliningradzki Rosji, oraz Białoruś. Serwis "Politico", powołując się na zachodnich planistów wojskowych, napisał, że w razie starcia między Rosją a NATO przesmyk suwalski prawdopodobnie byłby "pierwszym punktem kontaktu".

Według płk rez. Piotra Lewandowskiego, weterana z Iraku i Afganistanu i byłego dowódcy bazy w Redzikowie, z którym rozmawiała Wirtualna Polska, w przypadku konfliktu NATO odpowiedziałoby bezwzględnie, także Białorusi.

Czy przesmyk jest dziś dostatecznie chroniony, jak mówi szef MON Mariusz Błaszczak? - W przypadku jakiegokolwiek ruchu ze strony Rosjan, mamy tam siły zbrojne, które zareagują. Okopów budować nie będziemy, bardziej potrzebny jest rozbudowany system schronów. Potencjalne zagrożenie może napłynąć bowiem ze strony Kaliningradu, gdzie wojska rosyjskie są dobrze wyposażone w nowoczesny sprzęt. Trzeba pilnie śledzić, co się na tym kierunku dzieje i mieć plan, który od razu będzie można wdrożyć - powiedział nam płk rez. Piotr Lewandowski.

Jak podkreślają wojskowi, gdyby przesmyk suwalski stał się areną działań wojennych (podkreślmy: nie ma dziś takiego zagrożenia), oznacza to bezwzględnie wciągnięcie w konflikt Białorusi. Choć Łukaszenka od początku wybuchu wojny próbuje lawirować i nie dać się wciągnąć w konflikt, to de facto Białoruś już uczestniczy w konflikcie z Ukrainą, umożliwiając wysyłanie rosyjskich wojsk z jej terenu.

- W kwestii przesmyku suwalskiego Putin również by go przekonał. W przypadku konfliktu Zachód nie postrzegałby Białorusi jako państwa neutralnego. To przesmyk suwalski tworzy neutralność Białorusi - mówił nam płk rez. Piotr Lewandowski.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie