Inwazja w Afganistanie - 1979 r.
Amerykanie widzieli w wojnie okazję, by dopiec swojemu wrogowi nr 1 - ZSRR. Oficjalnie Waszyngton potępił Sowietów i zbojkotował olimpiadę w Moskwie. Nieoficjalnie postanowiono pieniędzmi i bronią wesprzeć afgańskich bojowników, by ci powoli wykrwawiali najeźdźców. USA, kryjąc się za maską pozorów, dozbrajały mudżahedinów przez pakistański wywiad ISI i prezydenta Mohammeda Zię al-Huqa. Jak Pakistańczycy rozdzielali fundusze, prawdopodobnie pozostaje tajemnicą dla samego CIA. A im cięższy sprzęt Kreml wysyłał do Afganistanu, tym lepszą broń Amerykanie dostarczali bojownikom przez Pakistan. I tak Afgańczycy stali się mistrzami świata w strzelaniu ze Stingerów do radzieckich śmigłowców. Pod Hindukusz zjechali się także chętni do walki z całego świata islamu, m.in. Osama bin Laden.
Ostatecznie wojna zakończyła się w 1989 roku; świat obiegły zdjęcia, na których czołgi Sowietów wycofują się przez most Termez. Dwa lata później ZSRR się rozpadło. Amerykanie zapomnieli o Afganistanie na całą dekadę. Tragicznie przypomniano im o tym kraju 11 września 2001 roku. Siły NATO, w której większość stanowi amerykański kontyngent, już 11. rok są uwikłane w konflikt w Afganistanie.
Czytaj również: Zachód myślał, że pokonał to zagrożenie - przeliczył się.