Najczarniejszy rok NATO w Afganistanie
Eksplozja podłożonej przy drodze bomby zabiła w południowym Afganistanie czterech żołnierzy amerykańskich z sił międzynarodowych pod dowództwem NATO - poinformował Sojusz. Od początku roku w Afganistanie zginęło już niemal 300 żołnierzy koalicji międzynarodowej.
W tym roku w Afganistanie zginęło już 295 cudzoziemskich żołnierzy - informuje Reuters, powołując się na stronę internetową icasualties.org, kompilującą dane oficjalne dotyczące ofiar w siłach międzynarodowych w tym kraju i w Iraku. W samym sierpniu zginęło 63 żołnierzy koalicji międzynarodowej.
Oznacza to, że rok 2009 już jest dla sił międzynarodowych w Afganistanie najkrwawszy od czasu obalenia rządów talibów w 2001 roku. W 2008 roku zginęło w tym kraju 294 cudzoziemskich żołnierzy.
Najwięcej strat ponieśli Amerykanie. Od stycznia do sierpnia zginęło 172 żołnierzy USA. Dla porównania w ciągu całego 2008 roku śmierć poniosło 155 amerykańskich wojskowych. Bilans amerykańskich strat w ludziach od początku wojny w Afganistanie to 802 zabitych.
Polska od początku naszego uczestnictwa w misji NATO w tym środkowoazjatyckim kraju straciła 10 żołnierzy. W ostatnim czasie tragicznie zginął kpt. Daniel Ambroziński, który odniósł śmiertelne rany w potyczce z oddziałem afgańskich rebeliantów, najprawdopodobniej talibów.
Szef połączonych sztabów USA adm Mike Mullen przyznał, że talibowie biorą górę w Afganistanie. - Sądzę, że sytuacja jest poważna i pogarsza się - mówił Mullen w telewizyjnym programie "State of the Union". Przyznał, że talibowie dysponują coraz nowocześniejszymi środkami bojowymi; są też lepiej wyszkoleni taktycznie.