Glapiński podał cenę chleba. "Wziąłem paragon i go mam"
- Pamiętam, jak w połowie lipca mówił, że na koniec roku bochenek chleba będzie kosztował 30 zł. U mnie w pobliżu kosztuje 2,99 zł - przekonywał w czwartek na konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński, krytykując Donalda Tuska, choć wprost nie wypowiedział jego nazwiska. Lidera Platformy Obywatelskiej nazwał "najbogatszym emerytem w Polsce".
Adam Glapiński odniósł się do nowych danych dotyczących inflacji. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2022 roku wzrosły rdr o 16,6 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,2 proc. - podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny.
W trakcie konferencji prasowej szef NBP skrytykował polityków opozycji. Dostało się przede wszystkim przewodniczącemu PO Donaldowi Tuskowi, choć wprost jego nazwisko nie padło.
- Jest taki polityk, jakiś miłośnik moich wystąpień, chyba sobie notuje to, potem publicznie cytuje wyrwane z kontekstu zdania. Pamiętam, jak w połowie lipca mówił, że na koniec roku bochenek chleba będzie kosztował 30 zł. Nikt go nie odpytuje teraz, jak to jest. Wiedzą państwo, o kogo chodzi - podobno najbogatszy emeryt w Polsce, w każdym razie najwyższą emeryturę otrzymujący - powiedział Glapiński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Odwet na mediach za Macierewicza? "Może być spokojny"
Przypomnijmy: według obliczeń dziennikarzy "Super Expressu" przewodniczący Platformy Obywatelskiej za pracę w Unii Europejskiej może liczyć na około 20 tys. zł emerytury. Z kolei jego emerytura w ZUS wynosi około 10 tys. zł. W sumie co miesiąc polityk otrzymuje więc około 30 tys. zł.
Glapiński: chleb u mnie w pobliżu kosztuje 2,99 zł
Prezes Narodowego Banku Polskiego kontynuował, że po słowach Donalda Tuska o chlebie kosztującym kilkadziesiąt złotych sam udał się na zakupy, aby to sprawdzić.
- Poszedłem do sklepu w pobliżu, bo normalnie żona robi zakupy, dlatego wziąłem paragon i go mam. Chleb u mnie w pobliżu kosztuje 2,99 zł. Po tej konferencji wiceprezes NBP też poszła do sklepu u siebie pod Warszawą i tam ma nawet chleb za 2,64 zł. Tak to wygląda, ja mówiłem o chlebie baltonowskim - wyjaśnił Glapiński.
Jak po chwili dodał, "teraz być może zdrożeje ten chleb, bo gaz zdrożeje". - Ja rozumiem, że w Polsce są ludzie, co kupują bochenek chleba za 30 zł, z jakimiś tam orzechami, pestkami, bezglutenowy, ciągle się wymyśla jakieś inne rodzaje. Mają pieniądze, to kupują, smacznego. Ale zwykły chleb kosztuje tyle, ile kosztuje - mówił szef NBP.
Źródło: WP Wiadomości