Szokujące doniesienia po ataku w Gazie. Przerażająca liczba ofiar
Co najmniej 70 osób zginęło w izraelskim nalocie na obóz dla uchodźców Maghazi w środkowej części Strefy Gazy - podało w niedzielę późnym wieczorem kontrolowane przez Hamas palestyńskie ministerstwo zdrowia. "To najbardziej śmiercionośny atak od trzech miesięcy wojny" - wskazuje Al Jazeera.
- To, co się stało w obozie Maghazi, to masakra - powiedział rzecznik ministerstwa. Dodał, że liczba ofiar śmiertelnych nalotu prawdopodobnie wzrośnie.
Izrael oskarżony o "nową zbrodnię wojenną"
Izraelska armia oświadczyła, że weryfikuje te informacje. Palestyński Hamas wydał oświadczenie, w którym nazwał nalot "straszliwą masakrą" i stwierdził, że jest to "nowa zbrodnia wojenna".
Kilka godzin wcześniej publiczny izraelski nadawca Kan podał, powołując się na anonimowe źródła, że władze kraju rozważają niezabijanie przywódców Hamasu, gdyby miało to doprowadzić do uwolnienia wszystkich zakładników – przekazał w niedzielę portal Times of Israel.
Przywódcy Hamasu w Strefie Gazy Jahja Sinwar i Muhammed Deif mieliby otrzymać rodzaj immunitetu i uniknąć śmierci, lecz zostać deportowani do Kataru lub innego kraju - poinformował Times of Israel.
Deportacja dowódców? "Nie jest sprzeczna z celami wojny"
Według źródeł Kan polityczne i wojskowe władze Izraela rozmawiają na temat takiej możliwości, ale żadna konkretna propozycja w tej sprawie nie została sformułowana.
Izraelski nadawca publiczny podkreślił, że jest to plan długoterminowy, a nie taki, który mógłby być wprowadzony w życie natychmiast. Jedno ze źródeł zaznaczyło, że nie mógłby też przeszkodzić w realizacji ogłoszonego celu w postaci zniszczenia kierownictwa Hamasu i jego zdolności wojskowych.
Inny rozmówca Kan ocenił natomiast, że "deportacja przywódców Hamasu za granicę nie jest sprzeczna z celami wojny".