Omar al-Baszir
Konflikt w sudańskim Darfurze jest największą klęską humanitarną XXI wieku. Podczas walk zginęło 300 tysięcy ludzi, a 2,7 mln zostało przesiedlonych. Prawie 5 mln ludzi nie byłoby w stanie przeżyć następnego dnia, gdyby nie pomoc organizacji humanitarnych. Za tą tragedią stoi prezydent Sudanu - Omar al-Baszir, dlatego Międzynarodowy Trybunał Karny zdecydował się wydać za nim list gończy. To pierwszy przypadek nakazu aresztowania wobec urzędującej głowy państwa. Jeśli al-Baszir pojedzie do jednego z krajów, które uznają jurysdykcję trybunału, zostanie zatrzymany.
Prezydent Sudanu niewiele jednak sobie robi z nakazu aresztowania. Na tą okrutną nonszalancję pozwalają mu pieniądze z ropy i wsparcie Chin, którym zależy na udziale w wydobyciu z sudańskich złóż.
Choć przez część swojej ludności al-Baszir jest postrzegany jako szaleniec, to wyjątkowo chłodno działający polityk. W latach 90. ubiegłego wieku udzielał azylu Osamie bin Ladenowi. Kiedy jednak z powodu goszczenia terrorysty Sudanowi zaczęła grozić obca interwencja, prezydent poprosił lidera Al-Kaidy o opuszczenie kraju. Podobnie było w przypadku przywódcy ugandyjskich rebeliantów, Josepha Kony'ego, którego al-Baszir wspierał i dozbrajał tak długo, jak było mu to na rękę.