Minister sportu i turystyki Joanna Mucha
Z najostrzejszą do tej pory krytyką, sprowokowaną serią gaf i pomyłek spotkała się Joanna Mucha, która prosi, aby nazywać ją "ministrą" (łamiąc przy okazji ustawę o języku polskim). - Zgodziła się na funkcję ministra, bo widząc co się dzieje w PO myślała, że polityka to konkurs piękności. No i się przeliczyła - pisze Internauta Awer. - "Taniec z Gwiazdami" byłby dla p. Muchy ok. Ludzie Tuska i on sam nie nadają się do rządzenia.
- Pani minister! Jest pani piękną kobietą. Zamiast użerać się z niektórymi pseudopolitykami i tracić zdrowie (a przy obecnym ministrze nie warto), lepiej zostałaby pani aktorką. Zarobiłaby pani krocie więcej, byłaby pani lubiana przez większość społeczeństwa. A jest pani ładniejsza, mądrzejsza i zgrabniejsza od wielu aktorek. Tego pani życzę - deklaruje Internauta Artysta.
- Cała wina pani Muchy jest po stronie Tuska. Ten leń, jak zwykle zadziałał tak, że lepiej by było, żeby nie działał wcale. Jeśli chciał powołać Muchę na ministra, to powinien najpierw ją przeszkolić, nauczyć, nawet na przyspieszonym kursie, co to jest sport, jakie są dyscypliny i ich specyfika. No i jak się kieruje taką instytucją, jak ministerstwo - pisze Internauta Joteswar.
Przeczytaj też: Śmieje się z niej cała Polska! Zobacz, dlaczego
(mb)