Najazd turystów nad morze. "Mamy druga Grecję"
Według prognoz trwający właśnie weekend jest ostatnim gorącym w tym roku. Rzesze Polaków spędzają go więc nad morzem. Branża turystyczna się cieszy, bo dzięki temu podreperuje budżet nadszarpnięty słabym sezonem.
- Faktycznie teraz jest sporo turystów u nas - przyznaje Ryszard Kaczmarski z Dębiny niedaleko Ustki w Pomorskiem. - Moim zdaniem jest ich teraz dużo więcej, niż było w lipcu, ale nie chcę przesądzać, czy to rekordowy weekend pod tym względem w sezonie. Ale jak jest najazd turystów w weekend, to każdy nad morzem jest zadowolony. Widać, że sezon nam się przedłuży, ale to, jak bardzo, będzie zależało od pogody - przyznaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gigantyczny aquapark robi wrażenie. Aż 38 zjeżdżalni
W sąsiednim województwie, Zachodniopomorskim, sytuacja wygląda tak samo. Do nadmorskich kurortów zjechały tłumy.
- Potwierdzam, mamy najazd turystów - śmieje się Olga Sroka, sołtys Ustronia Morskiego. - Mamy przepiękny wrzesień, napływ turystów jest naprawdę duży. Nawet te restauracje, które zazwyczaj zamykają się na początku września, wciąż są otwarte. Zresztą tłumy ludzi widać nawet na plażach.
Sołtys podkreśla, że lipiec był słaby. Z jej rozmów z miejscowymi przedsiębiorcami wynika, że porównując do ubiegłych lat, mieli gorszy sezon aż o 30 procent. Dlatego gorący wrzesień jest dla nich szansą na podreperowanie budżetów.
- Dzięki przybyciu tak dużej liczby turystów we wrześniu mogą jeszcze zarobić - cieszy się Olga Sroka.
- Widzę, że przyjechały do nas różne autokary. To oczywiście zasługa tego, że jest bardzo gorąco. Teraz mamy u siebie drugą Grecję - komentuje warunki pogodowe Jadwiga Fudala, sołtys Rowów.
Ona również dostrzega, że miejscowa branża turystyczna będzie mogła sobie zrekompensować nie tylko słaby lipiec, ale też zmianę nastawienia turystów.
- Coraz częściej przyjeżdżają tylko wypoczywać, ale już niekoniecznie kupować – zauważa. - I to mimo tego, że u nas większość cen została bez zmian w porównaniu do ubiegłego roku. Ale pocieszające jest to, że jesień zapowiada się piękna, więc na pewno ten sezon potrwa dłużej. Oby jak najdłużej.
Wiele wskazuje, że to faktycznie ostatni moment na nadmorski wypoczynek.
Prognozy przewidują, że w polskich kurortach nad Bałtykiem gorąco ma być do poniedziałku włącznie, nawet do 30 stopni Celsjusza. Później - ku niezadowoleniu przedsiębiorców znad morza - będzie już znacznie bardziej jesiennie.
Jeśli zapowiedzi synoptyków się sprawdzą, to w ciągu dnia w miejscowościach położonych nad morzem od wtorku słupki rtęci będą pokazywały już tylko około 20 stopni.
Jak informowaliśmy w WP, w części Polski czekają nas jednak tropikalna noc. Oznacza to, że temperatura w nocy nie spadnie poniżej 20 st. C.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski