Nikt nie widział, jak toną. Po prostu zniknęli w morzu
W ciągu kilku ostatnich dni dwóch starszych mężczyzn utonęło w Bałtyku w powiecie puckim. Jak wyjaśnia ekspert, ryzyko takich sytuacji można bardzo mocno zminimalizować, stosując się do jednej ważnej zasady.
Do pierwszego z tych zdarzeń doszło 19 sierpnia w Białogórze, w połowie drogi między Łebą a Władysławowem. 84-letni warszawiak został wyciągnięty na brzeg przez plażowiczów, ale nie udało się go uratować.
Natomiast w czasie minionego weekendu w podobnych okolicznościach wyłowiono w Mechelinkach pod Gdynią ciało 78-letniego gdynianina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nikt nie zauważy tonięcia"
- Przeważnie ofiarą utonięcia jest mężczyzna po 40. roku życia, raczej bliżej pięćdziesiątki, nieraz pod wpływem alkoholu - sięga pamięcią do statystyk Kacper Treder, koordynator ratowników WOPR w Łebie. - My w Łebie mamy każdego sezonu kilkadziesiąt sytuacji, kiedy ratownicy muszą wskoczyć do wody, żeby ratować innych. Osoby starsze to niewielki procent tych zdarzeń, u nas to rzadkie przypadki. Jeśli już się przytrafią, to te osoby najczęściej twierdzą, że nagle straciły grunt pod nogami albo w ogóle nie potrafią wyjaśnić, co się stało, bo np. nagle zabrakło im sił - dodaje.
Nasz rozmówca nie chce przesądzać, czy seniorom zdarza się przeceniać swoje siły, bo sytuacje są różne. Podkreśla jednak, że jest jeden prosty sposób, żeby znacznie zwiększyć swoje szanse na przeżycie w wodzie. Jest nim korzystanie ze strzeżonych kąpielisk.
- Starajmy się wybierać je zawsze, kiedy można, a szczególnie, kiedy ma się więcej lat na karku - podpowiada Treder. - Nawet jeśli osoba starsza straci tam siły, złapie ją skurcz lub odezwie się jakaś choroba, to ratownicy będą w stanie szybko i skutecznie zareagować. Tym bardziej, że w przypadku osób starszych częściej może dojść do zasłabnięcia. Na niestrzeżonej plaży taka osoba po prostu zniknie pod lustrem wody, nie zdąży krzyknąć, nikt tego nie zauważy i potem ktoś tylko zobaczy dryfujące ciało - podkreśla ratownik.
Policja też prosi o rozwagę na plażach
Tak jak opisał to ratownik z Łeby, w obu opisanych wyżej przypadkach nikt nie zauważył momentu topienia się seniora. Plażowicze zobaczyli tylko unoszące się na wodzie ciała. Do utonięć doszło na niestrzeżonej plaży.
Puccy policjanci, którzy badają obie śmierci, zamieścili na swojej stronie komunikat: "Apelujemy o rozwagę, samodyscyplinę i korzystanie z kąpieli w wyznaczonych miejscach, gdzie nad bezpieczeństwem przebywających osób czuwa wykwalifikowany ratownik. Zachowajmy ostrożność przy wchodzeniu do zimnej wody przy panujących wysokich temperaturach powietrza. Pamiętajmy również, że alkohol powoduje zaburzenia zmysłu równowagi i orientacji".
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski