Nagrody w MSZ. Powód? Można pozazdrościć
Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie oszczędza i sowicie nagradza swoich pracowników. Wielu pozazdrości. Kwoty nie są małe, a powód przyznania nagród wręcz zaskakujący.
Pandemia koronawirusa wielu Polaków dotknęła także w sferze finansowej. Obcinanie pensji, niepewność zatrudnienia, zwolnienia z pracy, zamykanie firm to wręcz codzienność w wielu branżach w ciągu ostatnich dwóch lat.
Są też tacy, którzy wcale nie muszą zaciskać pasa, a wręcz przeciwnie - stać ich na sowite nagrody. Jak ujawnia "Super Express", pracownicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych w trakcie tej kadencji Sejmu otrzymali już prawie 12 mln zł nagród.
Kwota powoduje prawdziwy zawrót głowy. Pierwsze 6 milionów zł. przyznano od połowy listopada 2019 r. do końca roku. Wówczas szefem resortu był Jacek Czaputowicz. Zbigniew Rau, który rządzi w MSZ od 26 sierpnia 2020 r., przyznał z kolei ok. 880 tys. zł w 2020 roku i 5 mln zł. w 2021.
Kwoty są ogromne. Blado wygląda jedynie rok 2020. Jaki był powód przyznania nagród? To może zaskoczyć. W odpowiedzi na pytanie "Super Expressu" resort stwierdził, że dodatkowe pieniądze można dostać m.in. za "rzetelne i terminowe wykonywanie zadań w trudnych warunkach lub pod presją czasu".
Taka odpowiedź wielu może zadziwić. Na większości stanowisk "rzetelne i terminowe wykonywanie zadań" to raczej codzienny obowiązek, a nie powód do premii.