Nagranie z granicy krąży po sieci. "Z cyklu no comment"
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać szturm na polską granicę. Migranci rzucają w straż graniczną kamieniami. W odpowiedzi strażnicy używają gazu. Na nagraniu słychać wulgaryzmy. - To nie jest sytuacja z ostatnich dni - twierdzi rzecznik SG.
31 sekundowy film w serwisie X zamieściła Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
"Z cyklu no comment. Dobrzy ludzie podesłali z dopiskiem 'dzień jak codzień na pasku'" - napisała Dyner (pisownia oryginalna)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na nagraniu zamieszczonym przez Dyner widzimy, jak grupa migrantów próbuje sforsować granicę. W ruch idą kamienie, którymi rzucają w kierunku strażników granicznych.
Na filmie padają krzyki z wulgaryzmami w języku polskim: wy***ć. - Dawaj tym gazem tutaj, ej. Tutaj, dawaj bliżej. Bliżej podejdź - słyszymy rozkazy.
Dalej widzimy, jak strażnicy graniczni próbują bronić się przed atakami ze strony migrantów przy użyciu gazu.
Rzecznik Podlaskiej straży granicznej przekazał w rozmowie z Wirtualną Polską, że "ta sytuacja na pewno nie miała miejscach w ostatnich dniach".
- Poprosiłem o zweryfikowanie doniesień, które pojawiły się w internecie i na pewno to nie miało teraz miejsca. Natomiast na przełomie kwietnia i maja mieliśmy dwa duże szturmy na granicy. Pierwszy na około 200 i drugi 150 osób - wymienił starszy chorąży Michał Bura.
- Widziałem to nagranie, ale nie będę bezpośrednio się do niego odnosić, bo nie zostało zarejestrowane przez nas - dodał.
Dwaj żołnierze ranni
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej zaostrza się. Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, dwaj żołnierze pełniący służbę na granicy zostali ranni i trafili do szpitala. Zostali oni zaatakowani przez grupę migrantów. Obaj doznali urazu twarzy.
- Agresywni cudzoziemcy, znajdujący się za techniczną barierą, kilkukrotnie zaatakowali polskie służby. W wyniku agresywnych zachowań poszkodowanych zostało dwóch żołnierzy, których przewieziono do szpitala - informował w piątek Michał Bura.
Czytaj też: